Ofiar mogło być więcej? Tak wygląda codziennie kolejka do wejścia na Giewont

Giewont to jeden z najbardziej obleganych szczytów w polskich Tatrach. Turyści czekają w bardzo długich kolejkach, żeby podziwiać widok z góry i zrobić sobie zdjęcie na tle słynnego krzyża. Miłośnicy Tatr stoją jeden za drugim trzymając się łańcuchów. W przypadku zagrożenia, np. burzy z piorunami trudno jest utorować sobie drogę do ucieczki.

– Według naszych szacunków w słoneczny dzień na Giewont wychodzi nawet około trzech tysięcy osób – informuje Danuta Wojciechowska z Tatrzańskiego Parku Narodowego w rozmowie z Fakt24. Ludzie podchodzą na szczyt z trzech różnych szlaków, które łączą się na Przełęczy Wyżnej Kondrackiej. Tam zazwyczaj tworzy się kolejka.

Czy ofiar rażenia piorunem byłoby mniej, gdyby w drodze na jeden z najpopularniejszych szczytów w Tatrach była mniejsza kolejka? Na to pytanie trudno teraz odpowiedzieć.

Wiele jednak wskazuje na to, że w zatłoczonym miejscu na stromym terenie turystom trudniej jest zareagować na zagrożenie. – Jeżeli z góry spada kamień, trudno jest im uciec. Jeżeli natomiast nadciągają chmury, jest więcej czasu, żeby zawrócić i zmienić swoje plany – dodaje Danuta Wojciechowska dla Fakt24.

W czwartek 22 sierpnia na szczycie było kilkaset osób. Zaskoczone przez burzę, zaczęły schodzić po szlaku trzymając się łańcucha. W ten łańcuch uderzył piorun i ranił turystów.

Turyści zgodnie przyznają, że najlepszą porą na zdobycie Giewontu jest 4 rano. Wtedy należy zacząć wyprawę, by uniknąć stania w kolejce na szczyt.

Na Giewont najlepiej wyjść z rana

Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego zalecają turystom, żeby wycieczkę na Giewont zacząć o godzinie 6., najpóźniej 7. rano. Wtedy mają jeszcze szansę na uniknięcie kolejek na szczyt i szybkie zejście na dół w razie załamania pogody. W czasie urlopu nie wszyscy jednak mają ochotę wcześnie wstawać i wiele osób nie stosuje się do tych zaleceń.

W wyniku gwałtownej burzy w Tatrach doszło do największej tragedii od lat. Nie żyje pięć osób, w tym dwoje dzieci – 10-letnia dziewczynka oraz 13-letni chłopiec. Piąta osoba zginęła po słowackiej stronie. Rannych zostało ponad 140 osób. Liczba ta może jednak jeszcze wzrosnąć. Burmistrz Zakopanego ogłosił trzy dni żałoby narodowej.

1

2

3

Źródło: fakt.pl

Share