Mama Kamila Durczoka zdruzgotana. Przerwała milczenie

Znów znalazł się na życiowym zakręcie. Kolejnym, który tym razem omal nie skończył się dla niego tragicznie. W tych trudnych chwilach nie jest sam. Wspiera go mama, która, pomimo że jest zdruzgotana, cały czas w niego wierzy i liczy, że jej syn się opamięta.

„Bardzo, bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich, którzy we mnie wierzyli i mi ufali. To są dla mnie bardzo trudne dni. Mam pełną świadomość, że to, co się wydarzyło, jest karygodne. Przede wszystkim chciałbym przeprosić moich najbliższych, bo zostali narażeni na infamię, cierpienia, na które w najmniejszym stopniu nie zasłużyli” – powiedział w oświadczeniu skruszony Kamil Durczok (51 l.), po tym, jak mając we krwi 2,6 promila spowodował kolizję na autostradzie.

To już kolejna w ostatnich latach afera z jego udziałem. Wcześniej, gdy działo się źle, dziennikarz mógł liczyć na wsparcie żony Marianny Dufek, a potem, kiedy się rozwiedli, ukochanej Julii Oleś. Niestety, ten związek też przeszedł do historii. Kto teraz pomoże mu przetrwać problemy?

Zła passa wciąż nie opuszcza Durczoka. Po raz pierwszy niechlubną sławą okrył się w 2015 r. po serii artykułów we „Wprost”. Gwieździe TVN-u zarzucono wówczas mobbing i molestowanie swoich podwładnych.

Niespełna miesiąc później dziennikarze tygodnika ujawnili kolejne kompromitujące go fakty. Tym razem sprawa związana była z mieszkaniem, w którym policja znalazła walizki z osobistymi rzeczami Kamila, a także szklane fifki, nielegalny lek zawierający pochodną amfetaminy, akcesoria erotyczne i filmy pornograficzne.

Durczok stał się wrakiem człowieka. Stracił pracę, zaufanie ludzi, szacunek. – Dziś myślę o tym, jak przeżyć do jutra. Jestem zdemolowanym psychicznie facetem – wyznał wtedy.

Choć małżeństwo dziennikarza istniało wówczas tylko na papierze, żona stanęła za nim murem, gdy w niesławie wrócił na Śląsk. Nie tylko przyjęła go pod swój dach, zatrudniła prawników, wynajęła agencję PR, która miała pomóc mu odzyskać dobre imię, jak lwica broniła przed atakami mediów.

Wielką wyrozumiałością wykazał się też ich syn Kamil junior. Chłopak nie tylko nie odciął się po skandalu od skompromitowanego ojca, ale jeszcze go wspierał, choć sam potrzebował tego przed maturą. To dzięki bliskim Kamil stanął na nogi, odzyskał dawny wigor, chęć życia.

Wydawało się, że te trudne chwile uratują ich związek. Marianna stała się jego dobrym duchem. Powtarzała mu, tak jak wtedy, gdy chorował na raka, że wszystko będzie dobrze. I było, ale do czasu…

1

Kamil napisał książkę, założył firmę i portal internetowy Silesion. Wiele osób dziwiło się, że staje w obronie męża, który tyle razy ją zawiódł. – Jestem Ślązaczką, a u nas rodzinie i przyjaciołom się pomaga – mówiła. Walczyła o małżeństwo, ale wkrótce okazało się to ponad jej siły.

Po jednej z kłótni zawiadomiła policję, że mąż posiada w domu arsenał broni. W końcu złożyła pozew o rozwód. – Nie jestem bezgrzeszny, popełniłem mnóstwo życiowych błędów – bił się w piersi Kamil.

Starał się ich nie powtórzyć w nowym związku z młodszą od siebie o 22 lata Julią Oleś, córką swoich przyjaciół. Wydawało się, że z dwukrotną rozwódką, matką małego synka, zbuduje upragnione szczęście. I przez pewien czas rzeczywiście tak było.

Zamieszkali razem, Kamil uczynił ją dyrektorem programowym w Silesionie. Jednak kolejne kryzysy, których nie brakowało, mocno osłabiły ich związek. Wiosną tego roku rozstali się.

On wyprowadził się i zamieszkał w prestiżowej dzielnicy Katowic – Kostuchnie, u… swojej mamy. Było mu wstyd, bo czuł, że ją zawiódł. Po tym jak trzy lata temu jego ojciec przegrał walkę z nowotworem, sama potrzebowała wsparcia, a on zamiast być przy niej, dostarczał kolejnych problemów.

– Moja mama. Od dzieciństwa niepełnosprawna. Nigdy się nie skarżyła, nigdy nie narzekała. Mamusiu, życzenia składałem Ci wczoraj. Dziś mówię „dziękuję”. Także za to, że nauczyłaś mnie jak się nie poddawać – napisał pod zdjęciem mamy zamieszczonym w mediach społecznościowych z okazji Dnia Matki.

Poprzysiągł sobie poprawę. Nie chciał nadwyrężać serca matki, które niejedno już przeszło, ale mimo szczerych chęci obietnicy nie dotrzymał. Po ostatniej aferze na podwójnym gazie skruszony wrócił do domu.

Co jej powiedział, gdy spojrzał jej w oczy? „Przepraszam, mamo”?. Jak zachowanie Kamila wpłynie na ich relację? Czy pani Halina pomoże marnotrawnemu synowi podnieść się z dna? Przeprowadzi z nim poważną rozmowę, a może wesprze w trudnych chwilach?

– Zrobię i jedno, i drugie, przecież to moje dziecko – wyznała w rozmowie z „Na żywo”.

I choć przyznaje, że jest zdruzgotana występkiem Kamila, wciąż wierzy, że w końcu się otrząśnie i pokaże, że jest dobrym człowiekiem, który zbłądził.

2

Źródło: pomponik.pl

Share

Dodaj komentarz