Trenerka zarzeka się, że okład z ptasiego tłuszczu postawił Klarę na nogi w niecałe trzy dni.
Rok 2020 dobrze się jeszcze nie rozpoczął, a Ania Lewandowska już zdążyła zasłużyć sobie na nominację do jednej z najbardziej prestiżowych nagród w polskim show biznesie. Mowa, rzecz jasna, o „Biologicznej Bzdurze Roku”, której kapituła doceniła apel popularnej trenerki o walczenie z przeziębieniem za pomocą gęsiego smalcu.
Wokół ludowej metody leczenia propagowanej przez żonę Roberta prędko wywiązała się niemała burza.
Nie widząc innego wyjścia z sytuacji Lewandowska postanowiła zaadresować narastające wokół smalcu pogłoski w poniedziałkowy poranek, kiedy zaprowadzała zdrową już Klarę do przedszkola.
„Słuchajcie, u nas jest dzisiaj śnieg, energia, full power, już jesteśmy zdrowi, do przedszkola, do roboty. (…) Pytacie tutaj, wysyłacie różne screeny odnośnie mojej propozycji na domowe leczenie. Niech każdy robi to, co chce. Niech każdy stosuje takie rzeczy, które by może twojemu dziecku pomagają. Mojemu dziecku pomogło, trzy dni, zdrowa, szczęśliwa, uśmiechnięta i to jest najważniejsze. Chyba, że wybieracie od razu podanie antybiotyku, to już zostawiam wam” – skomentowała Lewandowska.
Czy niedługo w ofercie jej internetowego sklepu będziemy mogli znaleźć słoiczki „gęsiego smalcu by Ann”?
„Niech każdy robi to, co chce! Mojemu dziecku pomogło”. Anna Lewandowska odpowiada na drwiny z gęsiego tłuszczu
„Niech każdy robi to, co chce! Mojemu dziecku pomogło”. Anna Lewandowska odpowiada na drwiny z gęsiego tłuszczu
„Niech każdy robi to, co chce! Mojemu dziecku pomogło”. Anna Lewandowska odpowiada na drwiny z gęsiego tłuszczu
„Niech każdy robi to, co chce! Mojemu dziecku pomogło”. Anna Lewandowska odpowiada na drwiny z gęsiego tłuszczu
„Niech każdy robi to, co chce! Mojemu dziecku pomogło”. Anna Lewandowska odpowiada na drwiny z gęsiego tłuszczu
Źródło: pudelek.pl