Pięć lat temu mężczyzna stracił swojego ukochanego kota. Znaleziono go w odległości ponad 2 tys. km od domu

Pięć lat temu mieszkający w Portland Viktor Usov stracił swojego ukochanego kota Sashę. Mężczyzna przekonany był, że kocura spotkało najgorsze. Wszystko zmienił telefon z oddalonego o niemal 2 tys. km Santa Fe. Niezwykłą historię opisał m.in. CNN.

Osoba, która dzwoniła do Usova, była pracownikiem schroniska dla bezdomnych zwierząt w Santa Fe (stolica stanu Nowy Meksyk na południu Stanów Zjednoczonych). Okazało się, że trafił do nich sześcioletni długowłosy czarny kot i najprawdopodobniej jest to zaginiony Sasha.

– Nie ma mowy. To nie może być mój kot – odpowiedział Viktor Usov. Jakim cudem bowiem mógł znaleźć się niemal 2 tys. km od domu? A jednak.

Pewnego dnia Santa Fe Animal Services znalazł kota wałęsającego się po ulicach miasta bez obroży. Zabrano go więc do schroniska dla zwierząt. Mikroczip, który kiedyś wszczepiono zwierzęciu, zdradził, gdzie kocur mieszka i kto jest jego właścicielem. To doprowadziło pracowników schroniska do Viktora Usova. Ten w pierwszej chwili nie wierzył, że odnaleziono Sashę. Jednak, gdy porównano zdjęcia zwierzaka i gdy pracownicy opowiadali, jak bardzo jest przyjazny i jak uwielbia głaskanie po brzuszku, Usov wiedział już, że to jest jego kot. Właściciel nie ma pojęcia, jak Sashy udało się pokonać ponad 2 tys. kilometrów.

– Chcę myśleć, że był na wielkiej amerykańskiej wyprawie – powiedział.

We are LIVE in Portland reuniting Sasha and his guardian, Viktor, who lost his cat 5 years ago. If it wasn’t for the cat’s microchip, we would have never been able to reunite them.A special thanks to American Airlines who helped with this reunion. To learn more about microchips, please contact your veterinarian. SFHumaneSociety.org

Gepostet von Santa Fe Animal Shelter & Humane Society am Dienstag, 19. November 2019

Source: facebook.com

Problemem okazało się jednak odebranie uciekiniera. Pan Viktor nie mógł sam polecieć do Santa Fe. Z pomocą przyszło schronisko. Kot pod opieką pracownika placówki przyleciał szczęśliwie do Portland.

– Cieszymy się, że mieliśmy udział w szczęśliwym zakończeniu tej historii – powiedział CNN rzecznik American Airlines, Curtis Blessing.

Usov adoptował malutkiego Sashę około sześć lat temu.

– Wyglądał naprawdę źle, był bardzo zaniedbany. Ale od razu wpadliśmy sobie w oko. Powiedziałem: tak, on jest tym jedynym! – wspomina mężczyzna.

Wkrótce okazało się, że Sasha jest najbardziej przyjaznym kotem, jakiego kiedykolwiek znał. Zwierzak wszędzie za nim podążał. Nawet gdy zabierał swojego psa na spacer, kot szedł za nimi. Sasha jest kotem wychodzącym, na dodatek uwielbiającym przechadzki

– Wychodził na zewnątrz, kiedy tylko chciał. Pewnej nocy po prostu nie wrócił – wspomina moment sprzed pięciu lat.

To, co działo się przez ten czas i jak kot znalazł się 2 tys. km od domu, wie tylko sam Sasha. Jasne jest natomiast, że kot odnalazł dom tylko dzięki temu, że miał wszczepiony mikroczip, zawierający jego numer identyfikacyjny i dane właściciela.

Źródło: kobieta.onet.pl

Share