Polską wstrząsnęła wiadomość, że syn byłej premier Beaty Szydło (56 l.) porzuca kapłaństwo. Tymoteusz Szydło (27 l.) poinformował o tym w oświadczeniu, tłumacząc się kryzysem wiary. Dla niektórych był to szok. Tymczasem ks. Janusz Koplewski (59 l.) wskazuje, że już w pierwszym kazaniu młodego księdza pojawiły się niepokojące znaki.
Chodzi o pierwsze, tzw. prymicyjne kazanie Tymoteusza Szydło, które wygłosił na Jasnej Górze w czerwcu 2017 r., tuż po wyświęceniu. Mówił w nim m.in.: „Ten, kto idzie w swoim życiu po śladach Maryi, jest tym, który pozwala, by w jego szarej codzienności narodził się Chrystus. Kimś, kto zgadza się na pokorne czekanie na realizację Jego woli, w końcu tym, który nie traci wiary pod Jego krzyżem”.
Poprosiliśmy ks. Janusza Koplewskiego, by przeanalizował kazanie.
– Temat wybrał piękny, o matce. Matka każdego przytuli, jak to matka – mówi Faktowi ks. Koplewski. – W pewnym momencie dodał, że „moc bowiem w słabości się doskonali”. Te słowa św. Pawła są zastanawiające. Oznaczają, że jeśli upadasz na dno, to Bóg robi to dla twojego dobra, żebyś wyciągnął z tego wnioski – tłumaczy nasz rozmówca.
Kapłan zwraca też uwagę, że było to pierwsze, najważniejsze kazanie ks. Tymoteusza. Dlaczego wybrał akurat ten cytat?
– Tu coś jest nie tak, widać jakiś kryzys – mówi ks. Koplewski. – To oznacza, że ten kryzys już był, a walkę z nim ks. Tymoteusz przegrał! Przyrzekał służyć Bogu, złożył śluby kapłańskie, śluby wierności i posłuszeństwa. Wiem, że ludzie toczą różne wewnętrze walki, ale on poddał się zbyt łatwo – dodaje duszpasterz.
Już wtedy było widać kryzys wiary. Pierwsze kazanie ks. Tymoteusza Szydło
Już wtedy było widać kryzys wiary. Pierwsze kazanie ks. Tymoteusza Szydło
Już wtedy było widać kryzys wiary. Pierwsze kazanie ks. Tymoteusza Szydło
Źródło: fakt.pl