Posłanka do Europarlamentu Magdalena Adamowicz, wdowa po Pawle Adamowiczu , opublikowała zdjęcie z pracy w swoim biurze. Znajduje się tam obraz jej zamordowanego męża.
„Dziś czas poświęcam na pracę w biurze. Po wspaniałym pobycie w Atenach, gdzie odebrałam nagrodę dla Pawła za działania na rzecz demokracji, jestem pełna energii, by przygotować się do kolejnych wydarzeń z moim udziałem. Czekają mnie wyjazdy m.in. do Asturii czy Frankenthalu, wywiady, liczne spotkania. Energię i siłę czerpie od Was, za co bardzo dziękuję” – napisała Adamowicz.
Komentujący post zwrócili uwagę na portret zamordowanego męża Magdaleny Adamowicz, byłego prezydenta Gdańska.
Zabójstwo Pawła Adamowicza
13 stycznia wieczorem 27-letni Stefan W. podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wtargnął na scenę i zaatakował nożem prezydenta Adamowicza. Na nagraniach pokazujących zdarzenie widać, jak napastnik przebiega przez scenę, podbiega do prezydenta Gdańska i uderza go nożem. Później, chodząc po scenie, podnosi w górę ręce w geście zwycięstwa.
„Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz” – krzyczał ze sceny, zanim został obezwładniony – wynika z filmów, na których zarejestrowano zdarzenie.
Jeszcze w nocy ugodzony kilkukrotnie nożem Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Następnego dnia prezydent Gdańska zmarł. Sekcja zwłok wykazała na jego ciele m.in. trzy głębokie rany – jedną zadaną w okolicy serca i dwie w brzuch.
30 stycznia mężczyzna został poddany jednorazowemu badaniu sądowo-psychiatrycznemu. Po jego przeprowadzeniu biegli nie byli jednak w stanie ocenić stanu poczytalności Stefana W. i zawnioskowali o przeprowadzenie obserwacji.
W ubiegły czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że Stefan W. zostanie poddany obserwacji sądowo–psychiatrycznej przez cztery tygodnie.
Źródło: wiadomosci.onet.pl