Chociaż średnia emerytura w Polsce w marcu 2019 roku (przed waloryzacją) wynosiła ponad 2,2 tys. złotych brutto, to jednak niemal połowa emerytów otrzymywała świadczenie poniżej 2 tys. złotych, a ponad 8 proc. seniorów co miesiąc pobierała zaledwie do 1,2 tys. złotych. Mało? Niestety, dla dzisiejszych 20-30 latków prognozy emerytalne są jeszcze bardziej przerażające. Polakom grożą głodowe emerytury.
W 2019 roku stopa zastąpienia emerytur wynosi nieco ponad 50 proc. Oznacza to, że średnie świadczenie emerytalne wynosi około połowy przeciętnego wynagrodzenia. Jeszcze w 2014 roku wskaźnik ten wynosił ponad 60 procent. A ile wyniesie stopa zastąpienia emerytur w 2060 roku, czyli kiedy dzisiejsi 30-latkowie będą w wieku emerytalnym? Prezes ZUS nie ma wątpliwości, że będzie to poniżej 30 proc.
– Jest szereg czynników, które wpływają na wysokość naszych emerytur. Tempo starzenia się społeczeństwa, coraz bardziej rozciągnięte w czasie życie, co przekłada się dłuższą wypłatę świadczeń, itp. – tłumaczyła podczas konferencji Business Insider Trends Festival prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
Według wyliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stopa zastąpienia wyniesie za 40 lat dokładnie 24,6 proc. Gdyby dziś wynosiła tyle, średnio emeryt otrzymywałby co miesiąc… 1200 złotych brutto. Co możemy zrobić, by uniknąć głodowych emerytur? Zdaniem prezes ZUS musimy po prostu pracować w odpowiednich miejscach.
– Skoro mamy taki system emerytalny, jaki mamy, trzeba przede wszystkim legalnie pracować, odprowadzać składki, bo to jest przyszłość emerytów i zabezpieczenie ich świadczeń na starość. Należy jeszcze dywersyfikować źródła przyszłych emerytur – oceniła prof. Uścińska.
Źródło: superbiz.se.pl