Znamy szczegóły: kelnerka szukała pomocy, by uratować Woźniaka-Staraka

Być może Piotr Woźniak-Starak (†39 l.) by żył. Jak dowiedział się „Super Express”, 27-letnia Ewa O., która razem z młodym milionerem płynęła motorówką po jeziorze Kisajno, po wypadku próbowała go ratować. Gdy wypadła z łodzi i dotarła na brzeg, rozpaczliwie szukała pomocy. Niestety, noc i las otaczający jezioro skutecznie to uniemożliwiły.

Kolejny tydzień przynosi nowe informacje o tragicznym wypadku na jeziorze Kisajno, w którym zginął producent filmowy Piotr Woźniak-Starak, mąż gwiazdy TVN Agnieszki Woźniak-Starak (41 l.). Dużo pytań budziła obecność na łodzi Ewy O., kelnerki i instruktorki żeglarstwa, która ocalała. Dziewczyna została znaleziona nad ranem. Była zmarznięta, wystraszona, obolała. Jak dowiedział się „Super Express”, wypadając z motorówki, Ewa bardzo mocno uderzyła się w nogę.

Na szczęście uraz nie był aż tak poważny, bo mogła płynąć. Jako że jest instruktorką żeglarstwa, wiedziała, jak zachować się w wodzie, prawdopodobnie zdjęła z siebie niepotrzebne warstwy ubrań i udało jej się dopłynąć do brzegu. Była w szoku, nie wiedziała, co dokładnie się stało. Wiedziała tylko, że Piotr też wypadł i że straciła go z oczu.

Według naszych informacji po dopłynięciu do brzegu młoda kobieta zaczęła szukać kogokolwiek, kto będzie mógł pomóc jej znajomemu. Ale była ciemna noc, wokół nie było widać ani słychać żywego ducha, nie było też domów. Była w wielkim szoku. Krążyła po lesie, szukając żywej duszy. Nie miała przy sobie żadnej rzeczy, która pomogłaby jej wezwać pomoc. Tak mijała minuta za minutą… godzina za godziną.

Ewa nie może pogodzić się z tym, co się stało i że nie zdołała pomóc Piotrowi. Ją samą funkcjonariusze znaleźli ledwo żywą dopiero nad ranem.

Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku wciąż trwa.

Źródło: se.pl

Share