Śmierć Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.) wstrząsnęła nie tylko jego rodziną i bliskimi. Także przyjaciele jego biologicznego ojca Jerzego Woźniaka adwokata, który w latach 80. bronił opozycjonistów, są poruszeni tą tragedią.
– Mój obrońca w procesie kierownictwa KPN i serdeczny przyjaciel chorował na raka, zmarł tuż po moim wyjściu z więzienia – napisał w internecie opozycjonista, polityk i były wiceminister MON Romuald Szeremietiew (74 l.) pokazując zdjęcie Jerzego Woźniaka. – Dowiaduje się, że w tragicznych okolicznościach życie stracił Jego syn Piotr. Modlę się za Was Obu – dodał.
Z Jerzy Woźniakiem, pierwszym mężem Anny Woźniak-Starak (68 l.) i ojcem Piotra przyjaźnił się również prawnik, a także scenarzysta Krzysztofa Kieślowskiego (†55) Krzysztof Piesiewicz (74 l.). – Jerzy Woźniak był niezwykle ważną postacią dla opozycji. Był obrońcą w ważnych sprawach. Spotykaliśmy się przez ponad 17 miesięcy w procesach kierownictwa KPN – wspomina Piesiewicz i dodaje, że miał okazję obserwować dorastanie przyszłego producenta „Bogów”. – Jurek jako młody ojciec był z Piotrusia dumny, a ja przyznam, że uwielbiałem patrzeć na tę rodzinę. Niezwykle fajne małżeństwo, urocza i piękna żona, szczęśliwy ojciec i miłe dziecko. Tak to zapamiętałem – mówi nam wzruszony Krzysztof Piesiewicz. – Pamiętam też jak już po śmierci Jerzego spędzaliśmy wakacje zimowe na Kalatówkach. O Piotrze, który był wówczas małym chłopcem mogę jedynie powiedzieć, że było to żywe, rezolutne i otwarte dziecko – stwierdza Piesiewicz.
Kilka lat po śmierci Jerzego jego żona Anna związała się z biznesmanem Jerzym Starakiem (71 l.), który usynowił Piotra, dał mu swoje nazwisko i stworzył szczęśliwy dom.
Źródło: fakt.pl