Łzy same napływają do oczu. Nikt tak pięknie nie napisał o śmierci Piotra Woźniaka-Staraka

Piotr Woźniak-Starak zginął w tragicznym wypadku na jeziorze Kisajno. Pojawiło się wiele wspomnień i słów ze strony jego znajomych. Jedna z wypowiedzi wywołała wyjątkowe poruszenie wśród czytelników.

Piotr Woźniak-Starak zaginął w okolicach jeziora Kisajno na Mazurach kilka dni temu. Wówczas rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, a rodzina miała nadzieję, że syn miliarderów odnajdzie się. Niestety, po kilku dniach potwierdziły się najsmutniejsze przypuszczenia. Okazało się, że producent filmowy ostatecznie nie przeżył wypadku na łodzi.

W sieci błyskawicznie pojawiły się setki komentarzy ze strony zarówno osób, które nie znały Staraka, jak i tych, które były z nim zaprzyjaźnione. Jeden z jego znajomych postanowił podzielić się dłuższym tekstem będącym wspomnieniem zmarłego producenta. Słowa Michała Witkowskiego były wyjątkowo wzruszające, co przyznali internauci.

Piotr Woźniak-Starak zginął na jeziorze Kisajno

– Tym większy żal, gdy w sile wieku ginie człowiek, który był dla mnie właśnie symbolem tych „inteligenckich” bogaczy. Inteligenckich i inteligentnych. Po raz pierwszy zacząłem się zastanawiać, kim naprawdę jest Piotr Woźniak – Starak, kiedy umarł Janusz Głowacki i zwróciło moją uwagę, jak olbrzymią ilość nekrologów wykupił w gazetach. Człowiek młodszy ode mnie, który śmiercią Głowy właściwie wcale nie musiał się przejąć, a nawet – w skrajnym przypadku – mógł o Nim wcale nie słyszeć, przeżywa tę śmierć tak bardzo – zauważył Michał Witkowski.

Felietonista postanowił opublikować część swojego felietonu na swoim Instagramie. Jego słowa bardzo poruszyły internautów, którzy zgodnie przyznawali, że nikt nie zdołał jeszcze pożegnać męża Agnieszki Szulim w tak doniosły, a zarazem „ludzki” sposób.

Piotr Woźniak-Starak we wspomnieniu Michała Witkowskiego

Felietonista odniósł się do działalności filmowej Staraka, wskazując na to, że często robił on filmy o nieoczywistej tematyce, jednocześnie udawało mu się przy tym odnosić wielkie sukcesy.

Dzisiaj grzeje: 1. Pogrzeb Dawida Kosteckiego. Zachowanie jego najmłodszego syna rozrywa serce
2. Renta dożywotnia wytrychem oszustów. Zabiorą i zostawią z niczym

– Jest więc to człowiek, który robi dużo dobrego dla polskiej kultury, który właściwie dopiero zaczął działać i mógłby ze swoimi środkami właściwie góry przenosić w świecie filmu. Tak przy okazji zaczynał u Wajdy, przy Katyniu. Bardzo żałuję, że byliśmy tylko na „cześć” i nigdy nie wdałem się z Nim w dłuższą rozmowę. Miała rację Nałkowska: „umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens. Któż bowiem jest w możności o każdej chwili przemijającej pamiętać, by mogła ona być na wszelki wypadek jego gestem ostatnim? – zakończył Witkowski.

Źródło: pikio.pl

Share