Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Wspomnienie o producencie filmowym pojawiło się między innymi na prezentacji jesiennej ramówki TVN. „Serce pęka jak sobie człowiek uświadomi, co się stało na tym jeziorze” – powiedział Edward Miszczak. Kilka słów od siebie dodał również Marcin Prokop.
Zmarł Piotr Woźniak-Starak. Informację o śmierci producenta filmowego w środę rano jako pierwszy podał na Twitterze wiceszef MSWiA, Jarosław Zieliński. O potwierdzeniu tożsamości zmarłego poinformowały policja i prokuratura.
Przeczytaj także: Agnieszka i Piotr Woźniakowie-Starakowie: wielka miłość w cieniu tragedii
„W związku z tym, że tożsamość mężczyzny, którego ciało wyłowiono dziś z jez. Kisajno została potwierdzona, działania poszukiwawcze zostały zakończone” – napisała Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie na Twitterze.
W związku z tym, że tożsamość mężczyzny, którego ciało wyłowiono dziś z jez. Kisajno została potwierdzona, działania poszukiwawcze zostały zakończone.
— KWP w Olsztynie (@KWP_Olsztyn) August 22, 2019
Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Wspomnienie producenta filmowego na ramówce TVN
Piotra Woźniaka-Staraka żegnają gwiazdy. W sieci publikowane są posty, ale ciepłe słowa płyną nie tylko tam. Podczas prezentacji jesiennej ramówki TVN nie zabrakło wspomnienia o śmierci producenta filmowego. Na początku części oficjalnej Marcin Prokop wyznał, że nieobecna na wydarzeniu będzie żona zmarłego, Agnieszka Woźniak-Starak.
„Nie będzie z nami Agnieszki Woźniak-Starak. Myśli wszystkich są z nią i jej rodziną” – powiedział Marcin Prokop.
Tuż pod koniec oficjalnej części na komentarz pozwolił sobie też dyrektor programowy TVN, Edward Miszczak.
„Serce pęka, jak sobie człowiek uświadomi, co się stało na tym jeziorze” – powiedział tuż po zapowiedzi filmu, który przed śmiercią wyprodukował Piotr Woźniak-Starak. Premiera „Ukrytej gry” zaplanowana jest na 8 listopada.
Po słowach Edwarda Miszczaka na sali, w której odbywała się konferencja ramówkowa TVN, zapadła wymowna cisza.
Piotr Woźniak-Starak zginął w wypadku na jeziorze Kisajno
Piotr Woźniak-Starak w ostatni weekend przebywał na Mazurach, gdzie wraz z żoną odpoczywali w posiadłości należącej do rodziny Staraków. W niedzielę nad ranem mąż Agnieszki Woźniak-Starak postanowił popływać motorówką, w czym towarzyszyła mu 27-letnia mieszkanka Łodzi. Wieczorem Fakt24.pl poinformował o wypadku na Mazurach, w którym zaginął 39-letni mężczyzna z Warszawy.
„O godz. 4:00 nad ranem otrzymaliśmy zgłoszenie, że motorówka pływa po jeziorze i może zakłócać spoczynek żeglarzy. Po przybyciu na miejsce policjanci z ratownikami Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego stwierdzili, że na pokładzie dryfującej motorówki nie ma nikogo” – powiedział Onetowi mł. asp. Rafał Jackowski z warmińsko-mazurskiej policji.
Na motorówce znaleziono rzeczy wskazujące na to, że na łódce znajdowały się dwie osoby. Jedną z nich miała być 27-letnia mieszkanka Łodzi, która została znaleziona przez służby bezpieczeństwa. Kobieta miała samodzielnie dopłynąć do brzegu i poinformować, że wraz z nią płynął 39-letni mężczyzna.
W niedzielę wieczorem rozpoczęto proces poszukiwania zaginionego, którym był Piotr Woźniak-Starak. Początkowo tożsamość poszukiwanego była podawana jedynie nieoficjalnie. W poniedziałek nad ranem personalia 39-latka potwierdził Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
W czasie, gdy trwały poszukiwania mężczyzny, na instagramowym profilu jego żony pojawiło się wiele komentarzy. Agnieszka Woźniak-Starak była pytana o weryfikację doniesień medialnych, otrzymywała również wiele słów wsparcia. Sama nie zabrała głosu w sprawie.
W środę rano wiceszef MSWiA przekazał smutną wiadomość, którą potwierdziły potem policja i prokuratura.
Źródło: plejada.pl