Piotr Woźniak-Starak: Na czym koncentrują się płetwonurkowie? Zaginięcie Piotra Woźniaka-Staraka

Na jeziorze Kisajno koło Giżycka trwają poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka. 39-letni milioner i producent filmowy zaginął po tym, jak wypadł z motorówki w nocy z 17 na 18 sierpnia na jeziorze Kisajno na Mazurach. Razem z nim na łódce była 27-letnia kobieta, która o własnych siłach dopłynęła do brzegu. Od dwóch dni służby przeszukują jezioro i jego okolice. W poszukiwania zaangażowano też płetwonurków. W rozmowie z Fakt24 Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP opowiedział, jak wygląda ich praca podczas akcji poszukiwawczej.

– Przy wykorzystaniu nowych możliwości i technologii to płetwonurkowie są ostatnim elementem w łańcuchu pokarmowym – mówi w rozmowie z Fakt24 Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. – Przede wszystkim badania są robione w oparciu o informację, jakie miały związek z danym zdarzeniem. Jeśli sprzęt wykryje coś, co geometrycznie przypomina ciało, to nurkowie schodzą po nie i to weryfikują – dodaje.

Jaki sprzęt najczęściej jest wykorzystywany w poszukiwaniach? – Są to specjalistyczne kamery do przeszukania dna, jeśli widzialność w wodzie jest wystarczająca i nie jest głęboko. Można wykorzystać sonar opuszczany do przeszukania sektorowego – mówi Rokus.

Utrudnione poszukiwania

W czasie akcji poszukiwawczej najczęściej pojawiają się też utrudnienia. Co przeszkadza płetwonurkom?

– Najczęściej są to pływające z dużą prędkością motorówki, które wytwarzają fale i to zakłóca działanie urządzeń. Następuje kołysanie, dlatego lepiej jeśli w okolicy jest całkowicie pusto. Wtedy służby mogą spokojnie skupić się na poszukiwaniach zaginionej osoby – mówi Rokus.

Liczą się najbliższe godziny

Zdaniem Rokusa, nie da się określić, kiedy uda się odnaleźć zaginionego. – Jeśli ktoś twierdzi, że odnajdzie kogoś za dzień dwa, to jest to wróżenie z fusów. Pierwsze, co jest najważniejsze w przypadku poszukiwań pod wodą, jest przeprowadzenie analizy dna i linii brzegowych, biorąc pod uwagę, że dana osoba mogła dopłynąć do brzegu- mówi Fakt24 członek Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Zaginięcie Piotra Woźniaka-Staraka

W nocy z 17 na 18 sierpnia na jeziorze Kisajno (woj. warmińsko-mazurskie) wydarzył się wypadek. Nad ranem w okolicach miejscowości Fuleda, na północ od Giżycka znaleziono na jeziorze dryfującą motorówkę. Fakt ustalił, że pływał na niej Piotr Woźniak-Starak (39 l.), pasierb miliardera i potentata w branży farmaceutycznej oraz mąż celebrytki Agnieszki Woźniak-Starak (43 l.). Wraz z nim na łodzi znajdowała się 27-letnia kobieta. Informacje te zostały potwierdzone później także przez prokuraturę.

Policja szukała zaginionego głównie wzdłuż linii brzegowej posiadłości Staraków nad jeziorem Kisajno. W niedzielę wieczorem, po zmroku (po kilkunastu godzinach poszukiwań) przerwano akcję poszukiwawczą. Poszukiwania zostały wznowione w poniedziałek po godz. 6.00. Policja w Giżycku mówi, że poszukiwania są prowadzone zarówno z wody, jak i z powietrza.

Na miejscu są policjanci i strażacy z Giżycka i Mrągowa, a także płetwonurkowie z Giżycka. W akcji uczestniczy kilkadziesiąt osób. Wśród nich jest kilkunastu płetwonurków. Wczoraj w nocy była fala na jeziorze, dlatego poszukiwania objęły cały jego teren. Prawdopodobnie rodzina wynajęła także prywatną firmę, która ma pomóc w poszukiwaniach- dowiedział się „Fakt”.

Źródło: fakt.pl

Share