Niektórzy ludzie wykazują się kompletnym brakiem zrozumienia i nie widzą problemu w wyśmiewaniu imion.
W tym wypadku śmieją się z 5-latki, bo jej imię brzmi dla ludzi, jak nazwa sklepu.
Z taką sytuacją spotkała się Iza, która opisała swoją historię w liście do redakcji portalu „Papilot”. Kobieta ma 5-letnią córkę. Wraz z dzieckiem i mężem Anglikiem na co dzień mieszkają w Wielkiej Brytanii. Dlatego też dziewczynka ma zagraniczne imię.
To jak nazywa się córka Izy nie wzbudza żadnych kontrowersji w Wielkiej Brytanii. Problem pojawia się w Polsce. Kobieta chce, aby córka miała kontakt z ojczyzną matki, ale będąc na wakacjach w kraju, wciąż słyszy nieprzyjemne uwagi.
– „Przyznaję, że mało znane w naszym kraju, ale bez przesady. Jest kilka znanych osób, które je noszą i jakoś nikt się nie śmieje. W mojej małej miejscowości to powód do śmiechu, że moja córka nazywa się tak jak sklep.”
Imię Zara jest dość popularne na Zachodzie. Kobieta przyznaje, że kompletnie nie myślała o sklepie znanym pod tą samą nazwą, gdy nazywała córkę. Iza podkreśla, że jest to jedno z najpopularniejszych imion na wyspach i nikt nie kojarzy go ze znaną marką.
Tymczasem w Polsce ludzie nie mają najmniejszych oporów, aby śmiać się z imienia, prosto w twarz 5-latki:
– „Gdzie nie pójdę, to słyszę głupie komentarze. „A skąd ta sukieneczka? Pewnie z Zary”. „Powinna mieć zniżkę na ciuchy”. „Dobrze, że nie Biedronka”. Naprawdę strasznie zabawne. Ludzie pokazują swoją ciemnotę i ranią niewinne dziecko.”
Córce Izy jest bardzo przykro, gdy słyszy te słowa. Nie może zrozumieć, czemu niektórzy ciągle silą się na niewybredne uwagi. Doszło do tego, że poprosiła mamę, żeby w Polsce mówiła do niej Zosia, żeby nikt się nie czepiał:
– „Wytłumaczyłam córce, że nie ma się czego wstydzić. To tym ograniczonym ludziom powinno być wstyd. Trochę wielkiego świata i od razu się gubią.”
Źródło: wiemy.to
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.