Iwona z „Sanatorium miłości”. „Modliłam się o śmierć”. Dramatyczne wyznanie

Druga edycja „Sanatorium miłości” od trzech tygodni króluje na antenie Telewizji Polskiej. Widzowie pokochali 12 seniorów już od pierwszego odcinka. Uśmiechnięci, optymistyczni i otwarci na miłość kuracjusze uzdrowiska w Ustroniu mają za sobą trudne życiowe doświadczenia. W trzecim odcinku „Sanatorium miłości” o swojej traumie opowiedziała Iwona. Jedna z najbardziej lubianych uczestniczek programu.

Wraz z początkiem roku na antenie TVP1 zadebiutowała nowa edycja uwielbianego przez widzów „Sanatorium miłości”. Po raz kolejny 12 dziarskich seniorów wyruszyło do Ustronia, aby przeżyć niezapomnianą przygodę. Są otwarci na nowe wyzwania, dobrą zabawę oraz miłość. Nie tracą nadziei na to, że w ich życiu może wydarzyć się jeszcze wiele dobrego.

Kim jest Iwona z „Sanatorium miłości 2”?

Iwona pochodzi z Radomska i jest najmłodszą uczestniczką 2. edycji „Sanatorium miłości”. Jest fizjoterapeutką i nauczycielką wychowania fizycznego. Chociaż od niespełna roku jest na emeryturze, to emerytką się nie czuje.

Na co dzień jest bardzo aktywna, zajmuje się ogrodem przy swoim domu. Projektuje również wnętrza i sama urządziła swój dom. W wolnym czasie uczęszcza na zajęcia UTW (Uniwersytetu Trzeciego Wieku).

View this post on Instagram

IWONA ❤️ Mieszkanka Radomska, fizjoterapeutka i nauczycielka wychowania fizycznego. Choć od niespełna roku jest na emeryturze, emerytką się nie czuje. Odkąd nie pracuje, zajmuje się ogrodem przy swom domu. Projektuje również wnętrza i sama urządziła swój dom. W wolnym czasie uczęszcza na zajęcia UTW (Uniwersytetu Trzeciego Wieku). Przez pewien czas mieszkała w Anglii, a potem w Holandii. Od roku znowu jest w Polsce. Na co dzień jest ciepła, pogodna, uśmiechnięta oraz pracowita. Nie boi się żadnego zajęcia. Pracowała w szkole, miała swój biznes, zarabiała też ciężko pracując fizycznie. @martamanowska #drugisezon #kuracjusze #tvp1 #będziesiędziało #niedziela #sanatoriummiłości #sanatorium #miłość #ustroń

A post shared by Sanatorium miłości TVP (@sanatorium_milosci_tvp) on

Iwona szybko zaskarbiła sobie sympatię kolegów i koleżanek z programu, ale także telewidzów. Ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii, jest pełna ciepła i zawsze uśmiechnięta. Nie traci pogody ducha pomimo tego, że jej życie nie zawsze było usłane różami.

Dramatyczne wyznanie Iwony

Trzeci odcinek „Sanatorium miłości” był wypełniony radosnymi chwilami, które na pewno na długo zostaną w pamięci kuracjuszy. Byliśmy świadkami wspólnych zabaw na świeżym powietrzu, oraz przyjęcia z okazji 72. urodzin Wojciecha. Nie zabrakło jednak smutnych wspomnień i wzruszeń. Jedną z osób, która opowiedziała Marcie Manowskiej o najboleśniejszych momentach swojego życia była właśnie. Okazało się, że kobieta jest wdową. Opowiedziała, jaki był jej mąż.

– Janusz jaki był? Cudny. Zawsze powtarzał mi: Iwuniu, uwielbiam patrzeć jak zasypiasz i nie zasnąłem nigdy przed Tobą. Albo były momenty, że nie mieliśmy pieniędzy i trzymaliśmy się tak za paluszek mały, jedząc ziemniaki i popijając jogurtem i byliśmy wtedy najszczęśliwszą parą na świecie. Zawsze fajnie się rozumieliśmy i nigdy nie było stresu. Nawet jak się coś złego przydarzyło, to raczej robiliśmy sobie z tego komedię – wyznała.

Okazało się, że Iwona przeżyła nie tylko śmierć męża, ale także syna.

– Wcześniej pojawiło się coś innego. Może nie porody moich dzieci, bo one były bardzo bolesne, bo każde rodziło się z wadą serca ale najpiękniejszym, najwspanialszym momentem, który był naprawdę bardzo emocjonalny to było zobaczenie mojego drugiego syna Marcina bez sinicy po operacji serca. Kiedy leżałam 3 miesiące na podtrzymaniu w szpitalu, żeby zachować w ogóle tą ciążę, bo była bardzo wysoko zagrożona, nie dostałam informacji o śmieci mojego pierwszego synka, który w tym czasie zmarł. Lekarze obawiali się, że mogę stracić drugą ciążę. Ta informacja nastąpiła dopiero w bezpiecznym terminie, czyli 3 tygodnie przed przewidywanym porodem – powiedziała.

Po tych dramatycznych wydarzeniach Iwona była bliska załamania. Nie chciała żyć.

-. Przez półtora roku od śmierci Janusza modliłam się o śmierć. Może byłam egoistką w tym momencie wobec mojego syna, ale ja naprawdę nie potrafiłam żyć bez niego – wspomniała.

Iwona odnalazła radość w życiu

Aż trudno uwierzyć, że taka pogodna osoba dźwiga tak ciężki bagaż życiowych doświadczeń. Po tym, co przeżyła niejedna osoba załamałaby ręce. Ona jednak postanowiła żyć dalej i być szczęśliwą. Chce cieszyć się życiem, korzystać z niego ile się da, a także dawać szczęście innym.

Iwona zaraża wszystkich pozytywną energią i uśmiechem. Czy uda jej się znaleźć miłość w „Sanatorium miłości”? Przekonamy się oglądając kolejne odcinku reality-show.

1

2

3

Źródło: fakt.pl

Share