Legenda polskiej sceny muzycznej postanowiła zażartować sobie ze swej domniemanej nieśmiertelności za pomocą odważnej stylizacji. Myślicie, że wszystkich nas przeżyje?
W tym chaotycznym i przerażająco zmiennym świecie Polacy od zarania dziejów mogli liczyć na jedną stałą, która towarzyszyła im niemal od zarania dziejów – mowa, rzecz jasna, o sylwestrze z Marylą Rodowicz. Ostatni rok nie oszczędzał co prawda gwiazdy, jakby nie było nie co dzień twój range rover odholowywany jest spod klubu tenisowego bez twojej wiedzy, jednak wokalistka nie ma najmniejszego zamiaru zwalniać tempa. Właśnie szykuje się do ruszenia w trasę koncertową, a jej plany podtrzymania scenicznej hegemonii obwieściła w sylwestrową noc za pomocą fantastycznej stylizacji projektu Tomasza Armady.
Wykonana najpewniej z czarnego winylu kreacja, jedna z dwóch, które Maryla zaprezentowała w trakcie występu na Sylwestrze Marzeń z Dwójką, okraszona została pozornie nieczytelnymi wzorami poczynionymi białą farbą.
Po dokładniejszej inspekcji szybko można jednak zauważyć, że tył kurtki zdobiony jest podobizną Maryli, pod którą widnieje pocieszająca deklaracja: „NIGDY NIE UMRĘ”.
To nie pierwszy raz, gdy Rodowicz zadworowała sobie z żartów dotyczących jej długowieczności. W zapowiadającym jej koncerty zaplanowane na 2020 rok nagraniu wokalistka obwieszcza z przekąsem, że „nie będzie już więcej poddawać się procedurze zamrażania”. Zamiast tego planuje królować na scenie w ciągu nadchodzących miesięcy.
„Nigdy nie umrę”. Maryla Rodowicz planuje śpiewać na sylwestrach do końca świata
„Nigdy nie umrę”. Maryla Rodowicz planuje śpiewać na sylwestrach do końca świata
„Nigdy nie umrę”. Maryla Rodowicz planuje śpiewać na sylwestrach do końca świata
Źródło: pudelek.pl