Alicja Resich-Modlińska (64 l.) prawdziwe szczęście odnalazła dopiero u boku bogatego biznesmena. Wcześniejsze życie telewizyjnej gwiazdy niemal z dnia na dzień legło w gruzach…
Bolesny czas, kiedy jej życie rozsypało się na tysiące kawałków, ma już dawno za sobą. Alicja Resich-Modlińska rozstała się z mężem, a Telewizja Polska, mimo iż dziennikarka była jej niekwestionowaną królową, nagle z niej zrezygnowała.
Wszystko to odbiło się na zdrowiu Alicji.
„To było traumatyczne przeżycie. Mój program ‚Wieczór z Alicją’ zniknął z ekranu w okresie jego największej popularności. Ale był to także ogromny sprawdzian. Mogłam się załamać, ale tego nie zrobiłam. Jak się ma dzieci, nie można sobie pozwolić na taki stan” – wspomina tamten czas Alicja.
Po rozpadzie małżeństwa ze Stanisławem Modlińskim, ojcem ich dzieci: Rafała (38) i Katarzyny (35), dziennikarka długo dochodziła do siebie.
Za odzyskanie spokoju zapłaciła łzami i nieprzespanymi nocami. Dziś uważa, że było warto. Długo była ostrożna w zawieraniu nowych znajomości.
Chciała wierzyć, że życie w pojedynkę może być interesujące. I robiła wszystko, żeby właśnie takie było. Każdą wolną chwilę poświęcała swojej największej pasji – tenisowi.
I właśnie wtedy, kiedy myślała, że już nic dobrego jej nie spotka, na drodze, a dokładnie na korcie tenisowym, stanął on – poznański biznesmen Krzysztof Jordan.
Od lat pracuje w branży nieruchomości, a w wolnym czasie organizuje turnieje tenisowe, których jest pasjonatem.
„Ja nikogo nie szukałam. Po prostu usiadł naprzeciwko mnie przy stole, wśród wielu innych ludzi, a ja poczułam, że siedzę tylko z nim, i to od zawsze. Poczułam jakąś lekkość w plecach. Takie uczucie towarzyszy mi do dzisiejszego dnia, nawet kiedy gram z nim na korcie. Bo Krzysztof to sport. A sport to moja druga natura” – tłumaczy dziennikarka.
Oboje mają podobne poczucie humoru.
„Jesteśmy sportowo- humorystycznym małżeństwem” – śmieje się dziennikarka.
Nie pobrali się jednak od razu. Aż 10 lat zajęło im docieranie się, testowanie uczucia, sprawdzanie w różnych sytuacjach. Chcieli mieć pewność, że resztę życia spędzą razem.
Alicja przyznaje, że nieraz zazdrościła innym kobietom, że o swoim ukochanym mogą mówić: mąż. W końcu i oni zdecydowali się na ten krok. Pobrali się w grudniu w 2008 roku.
Zalegalizowanie długoletniego związku dało jej pełnię szczęścia.
„Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale ja uważam, że można zaryzykować. Dać sobie więcej niż jedną szansę” – mówiła wtedy.
„Czuję w sobie coraz więcej spokoju. Nigdy nie przypuszczałam, że to takie miłe uczucie. Ale żeby go doświadczać, trzeba się najpierw nieźle napracować” – przyznaje.
Nie zawiedli się na sobie. A miłość im zdecydowanie służy. Dziennikarka jeszcze nigdy nie wyglądała tak promiennie.
Małżonek nie pozostaje obojętny na urodę żony.
„Umie komplementować swoją kobietę” − uśmiecha się Alicja.
Jest z niego bardzo dumna. Operatywny, przystojny,wysportowany, podoba się innym kobietom. Pani Alicja mówi o nim: mój Krzysztof.
„Zawsze jest wobec mnie w porządku. Szanuje siebie i tych, którzy pojawiają się w jego życiu” – wyznaje.
Oboje znakomicie się uzupełniają. Poza sportem i podobnym poczuciem humoru uwielbiają dalekie podróże i długie rozmowy przy świecach. Już za niczym nie gonią, jak w młodości.
Twierdzą, że dojrzała miłość smakuje wyborniej. Dzieci Alicji z poprzedniego małżeństwa już dawno poszły swoją drogą.
Rafał (38) jest gitarzystą. Kocha podróże, zafascynowany jest Azją. Alicja doskonale pamięta ten czas, kiedy nagle zachorował.
Miał wtedy 30 lat i nagle jego palce przestały się poruszać. Diagnoza była przerażająca – autoagresywna choroba immunologiczna.
„Lekarze powiedzieli mu, że już nie będzie grał. On się jednak nie poddał. Wyjechał na półtora roku do Chin. Wrócił wyciszony. Zmienił swoje życie i sposób myślenia” – opowiadała pani Alicja.
Córka dziennikarki, Katarzyna (35), skończyła filozofię, mieszka na swoim, ale z przyjemnością wpada do mamy na pyszne ciasto.
Pan Krzysztof także ma córkę Katarzynę (38). Jego zięciem jest syn jednego z najbogatszych Polaków. Ale małżonkowie nie lubią rozmawiać o pieniądzach.
Wolą mówić o miłości. Najważniejsze jest to, że się rozumieją i nigdy ze sobą nie nudzą.
Pan Krzysztof, by być blisko ukochanej, przeorganizował całe swoje życie. Dla pani Alicji przeprowadził się do Warszawy. Zamieszkali w apartamencie w Wilanowie, choć ona miała piękny dom, który wybudowała po rozwodzie z myślą o tym, żeby już się nie przeprowadzać.
Ale ponieważ od początku kariery uchodziła za osobę, która nie boi się zawodowych wyzwań, zaryzykowała także w życiu prywatnym. I jak widać, to się opłaciło…
Alicja Resich-Modlińska
Alicja Resich-Modlińska
Alicja Resich-Modlińska
Alicja Resich-Modlińska
Źródło: pomponik.pl