Monika Janowska ostro odpowiada na apel Agnieszki Woźniak-Starak. „Współczuję, ale…”

„Przeżywałam kiedyś, wraz z cała rodziną swoją, bardzo małą w porównaniu, tragedię”

Kilka dni temu Agnieszka Woźniak-Starak zamieściła na Instagramie post, w którym odniosła się do nieprawdziwych informacji, które są rozpowszechniane przez media. Gwiazda TVN poprosiła o spokój w trudnym dla niej czasie po stracie ukochanego męża i poszanowanie jej przestrzeni. Na jej apel odpowiedziała Monika Janowska.

Monika Janowska odpowiada na post Agnieszki Woźniak-Starak

,,Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścia tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję. Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda?”, napisała Agnieszka Woźniak-Starak.

View this post on Instagram

Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa “grać”, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję. Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścia tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję. Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda? 17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku. Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia. Tyle. Na koniec mam prośbę do mediów, żeby z szacunku do naszej rodziny dały nam odetchnąć od wszelkich nieprawdziwych informacji. Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu.

A post shared by Agnieszka Woźniak-Starak (@aga_wozniak_starak) on

Żona Roberta Janowskiego odniosła się do wpisu Agnieszki Woźniak-Starak i przypomniała jej, kiedy sama kilka lat temu ]komentowała w nieprzychylny sposób jej sytuację. W 2013 roku Monika Janowska została wplątana w aferę z kradzieżą ubrań na Florydzie. Sąd uniewinnił ją zarzucanego czynu, ale to nie zatrzymało medialnego szumu. Monika Janowska podkreśla, że Agnieszka Woźniak-Starak była jedną z osób, które przyczyniły się do kreowania jej negatywnego wizerunku.

„W kuluarach nazywana jest „chytrą Moniką”. Robert Janowski zamydlił wszystkim oczy. Najpierw, żeby ratować wizerunek, odciął się od Moniki Głodek w oficjalnym oświadczeniu, podobno dla dobra dzieci. A parę miesięcy później po cichu się z nią ożenił. Szczyt hipokryzji, nie wiem jak jego fani, ale ja tego nie kupuję”, mówiła gwiazda w programie Na językach.

Dlatego żona Roberta Janowskiego postanowiła o tym wspomnieć pod ostatnim postem dziennikarki. Monika Janowska nie ukrywa, że wówczas dla niej i jej całej rodziny to też była osobista tragedia. Żona prezentera jednocześnie podkreśliła, że jest jej niezwykle przykro i współczuje Agnieszce Woźniak-Starak tego, co wydarzyło się w jej życiu.

„Przeżywałam kiedyś, wraz z cała rodziną swoją, bardzo małą w porównaniu, tragedię. Medialną sieczkę… 4 lata oczerniania, nieprawdziwych „faktów”, gnojenia. Prosiłam media, prosiłam też Panią Agnieszkę Woźniak Starak, która miała bardzo dużo do powiedzenia na mój temat w „Na językach”, o to, o co teraz prosi Agnieszka – „trochę spokoju i wsparcia”. Nie doczekałam się. Od NIKOGO z mediów. (…) Bardzo bardzo współczuję i życzę siły. Ale… właśnie, to „ale” jest we mnie najsilniejsze i bardzo mi z tego powodu przykro. Ale Agnieszka była kiedyś częścią tej nieprawdy o mnie pisanej, na którą się nie godziłam ”, napisała Monika Janowska.

1

Monika Janowska ostro odpowiada na apel Agnieszki Woźniak-Starak

2

Monika Janowska ostro odpowiada na apel Agnieszki Woźniak-Starak

Źródło: viva.pl

Share