To był trudny rok dla rodziny Pawła Adamowicza. Żona tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska oraz jego córki musiały zmierzyć się z ogromnym dramatem. Strata męża i ojca odcisnęła piętno na ich życiu.
,,Został też frak, smoking, jego ulubione buty i większość koszul… Szukam kogoś, kto z tych jego koszul uszyłby mi patchworkową narzutę na łóżko i poduszeczki. Są bardzo ładne, pastelowe i będą nam go przypominały”, wyznała Magdalena Adamowicz w wywiadzie dla magazynu VIVA! w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.
Jak dziś wygląda życie Magdaleny, Antoniny i Teresy?
Córki Pawła Adamowicza
Miniony rok nie był dla nich łatwy. Strata ojca mocno je dotknęła. Wspomnienia dziewięcioletniej Teresy opublikowane na dzień przed pogrzebem do dziś wzruszają do łez: „Byłeś bardzo dobrym i kochanym Tatą. Będzie mi brakowało Twojego przytulania i gilgotania tą Twoją fajną brodą. Ale też będzie mi brakowało czytania bajek i opowiadania historyjek. Tatusiu, bardzo Cię kocham. Spoczywaj w pokoju”, mogliśmy przeczytać.
Starsza córka Adamowicza, siedemnastoletnia Antonina podziękowała mu za kilka wspólnie przeżytych momentów, które najmocniej zapamiętała:
„Tatulku kochany, tatusiu mój. Ja się cieszę, że mam jeszcze tyle wspomnień z Tobą. Pamiętam, jak razem ratowaliśmy ślimaki, żeby nie zostały zadeptane. A jak już się zdarzyło, że któryś z nich zginął, to płakałeś razem ze mną. Dziękuję Ci, że zawsze starałeś się znaleźć dla mnie trochę czasu. Nie denerwowałeś się, jak Ci trochę przeszkadzałam w pracy. Bardzo, bardzo żałuję, że już razem nie zatańczymy na mojej studniówce. Nie wytłumaczysz mi tylu rzeczy, które miałeś mi wytłumaczyć. Po prostu nie starczyło czasu. Dziękuję za to, jakim byłeś – kochanym, dobrym i ciepłym tatą. Często, jak Ci mówiłam, że jesteś najlepszym tatą na świecie, to Ty żartobliwie odpowiadałeś, że ja nie mam żadnego porównania. Ja to po prostu wiem. Ja już tak bardzo za Tobą tęsknię. Obiecuję Ci, że będę się opiekować mamą i Tereską. Nikt nam Ciebie nie zastąpi, ale mamy wsparcie tylu ludzi, którzy dają nam siłę. Mam nadzieję, że to wielkie wsparcie nie ustąpi z chwilą pogrzebu, tylko będzie trwać. Nadal będę się Ciebie radziła. Jak nie będę wiedziała, co zrobić, to pomyślę co zrobiłbyś Ty. Dzięki Oli wiem, że Twoje ukochane miasto Gdańsk zostaje też w dobrych rękach. I będziemy je pielęgnować”, można było przeczytać na stronie Dziennika Bałtyckiego.
Dziś Magdalena Adamowicz z córkami, Antoniną i Teresą, przede wszystkim trzymają się razem. Każdego dnia starają się okazywać sobie dużo czułości. Córki Pawła Adamowicza przeszły przyspieszony kurs dojrzewania. W końcu nikt nie spodziewał się, że 27. finał WOŚP będzie miał tak dramatyczne zakończenie…
Magdalena Adamowicz w rozmowie z Dzień Dobry TVN przyznała, że do dziś nie może uwierzyć, że mąż nie pojawi się już w drzwiach: „Był taki moment po śmierci męża, kiedy córki pytały się mnie, czy my już zawsze będziemy nieszczęśliwe i smutne. I ja wtedy bardzo dokładnie im tłumaczyłam, że jest czas smutku, ale że będzie też czas radości i wesołych momentów”, wyznała. Żona Pawła Adamowicza poszła w jego ślady i zajęła się polityką, by kontynuować jego dzieło. Została europosłem. Córki darzą ją ogromnym wsparciem. „Teraz ze mną śpią córki. Paweł zawsze wcześniej zasypiał, bo wcześniej wstawał, ja natomiast kładłam się,jak wszyscy już się położyli. Wsuwałam się do łóżka, takiego nagrzanego, ciepłego i wtulałam się w Pawła. Ostatnio spałam z Tunią, a nasz pies Zeus ułożył się w nogach i pochrapywał. Jak Paweł. Wtuliłam się w Tunię, ona objęła mnie przez sen i jeszcze to pochrapywanie Zeusa. Miałam złudzenie, jakby to Paweł leżał koło mnie”, opowiadała Adamowicz w wywiadzie dla magazynu VIVA! w rozmowie z Krystyną Pytlakowską..
A co robią dziś córki Pawła Adamowicza? Teresa wyjechała z mamą do Brukseli, z kolei starsza córka Antonina została w Gdańsku, gdzie chodzi do liceum. Paweł Adamowicz zawsze był z niej wyjątkowo dumny, bo powtarzał, że świetnie radziła sobie w szkole w USA, gdzie się uczyła. jak mówiła nam w wywiadzie Magdalena Adamowicz: „Antonina ciągle śpi w jego górach od piżam. Nosi też swetry Pawła/ Jest bardzo sentymentalna”.
Córki często z nią podróżują: „Zabieram je do miejsc bardzo ważnych jak Ateny, gdzie Paweł dostał nagrodę wręczoną na rzymskiej agorze (…). Niezwykle ważne jest dla mnie, by córki wiedziały, jak bardzo ich ojciec jest doceniany. Zwłaszcza w tym trudnym i brutalnym świecie. A one przecież nieraz słyszały o Pawle tyle przykrych rzeczy. Każda więc taka dobra chwila je wzmacnia, buduje na przyszłość. Zawsze z mężem dbaliśmy o to, żeby Antonina i Teresa miały silne kręgosłupy i poczucie swojej wartości. Są jeszcze bardzo młode, to wszystko w nich się dopiero tworzy. A do tego widzą mnie w całkiem nowej roli i to pomaga im zrozumieć moją nową misję”, mówi Krystynie Pytlakowskiej, i dodaje: „Paweł bardzo dbał o to, żeby były odporne na przeciwności losu, a teraz, gdy go nie ma, tym bardziej staram się, żeby czuły wyjątkowość swojego ojca. I mam nadzieję, że on to widzi, bo obserwuje nas gdzieś z góry”.
Źródło: viva.pl