Wybitny aktor komediowy i dramatyczny, którego kunszt podziwiało kilka pokoleń Polaków? Jak najbardziej, ale zmarły w sobotni poranek Jan Kobuszewski (†85 l.) dla swoich bliskich znaczył o wiele więcej.
– To była ostatnia osoba spośród nestorów przy stole wigilijnym. Jego krzesło na spotkaniach rodzinnych będzie puste, a jego widok na pewno złamie mi serce – mówi Faktowi Maria Winiarska (68 l.), żona siostrzeńca aktora, czyli Wiktora Zborowskiego (68 l.).
– Jan umarł w domu, nie w szpitalu, więc miał bliskich obok siebie. To dla mnie strasznie smutne chwile. Wszyscy wiemy, że był wspaniałym człowiekiem i aktorem. Takich aktorów teraz już nie ma i nie będzie – z pełnym pasji podejściem do zawodu, o wielkiej kulturze osobistej. Mimo że nie mówił dużo, to kiedy się odezwał, zawsze było to w punkt – wspomina Maria Winiarska.
Pogrążony w żalu jest także chrześniak Jana Kobuszewskiego, lekarz patomorfolog Jan Faryna. – Będzie mi go bardzo brakować. To był wielki i nieprzeciętny człowiek, genialny artysta. Przez całe życie miałem z nim bardzo bliski kontakt. Mój ojciec odszedł szybko, wujek Jan trochę mi go zastępował. Nauczył mnie wielkiego szacunku do drugiego człowieka i radzenia sobie humorem w ciężkich sytuacjach – opowiada w rozmowie z Faktem.
– Wujek Jan był niezwykle pogodnym człowiekiem. Pamiętam, że często wcielał się na święta w postać świętego Mikołaja. Sąsiedzi prosili, żeby do ich dzieci też przyszedł i nigdy nie odmawiał. Dzieci go uwielbiały, ale nie tylko one, bo zawsze potrafił rozweselić nawet najbardziej smutną osobę – wspomina swojego ojca chrzestnego lekarz.
Aktorka przyznaje, że dla rodziny to trudny moment
Aktor zmarł w sobotę rano
Był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów
Zagrał w wielu uznanych filmach i serialach
To wielka strata dla polskiej kinematografii
Ze swoją żoną był związany ponad 50 lat
O śmierci Jana Kobuszewskiego poinformowała dyrekcja warszawskiego Teatru Kwadrat
Na deskach Teatru Kwadrat występował niemal 40 lat
Źródło: fakt.pl