Jej życie obfitowało w dramaty, jednak nie traci wiary, że los się do niej uśmiechnie.
Nie zdecydowała się opuścić rodzinnej Legnicy, chociaż omija ją wiele propozycji w Warszawie. Marzena Kipiel-Sztuka (53 l.) angażuje się w lokalne inicjatywy, otrzymała nawet odznaczenie od policji.
Śpiewała charytatywnie dla wdów i sierot po funkcjonariuszach, wspiera młodzież. – Robię to z potrzeby serca i uważam za rzecz naturalną – mówi „Dobremu Tygodniowi”.
Pomaganie innym to też antidotum na samotność. W niewielkim mieszkanku od blisko dekady jedynym towarzyszem aktorki jest mopsik Gienek. – Opowiadam mu o rozterkach, mówię o swoich troskach i zwierzam się z najróżniejszych sekretów – wyznaje.
Los jej nie oszczędzał. Choroba zbyt wcześnie zabrała jej ukochanych rodziców, pochowała też trzech mężów. Ostatni, Przemysław Buksakowski, był z nią tylko 2 lata, odszedł w 2009 roku.
Nie traci jednak nadziei, że spotka tego jedynego. – Chciałabym mieć oparcie w odpowiednim mężczyźnie, być spełnioną kobietą w szczęśliwym związku. Mocno wierzę, że jeszcze znajdę drugą połowę. Najważniejsze, żeby mężczyzna mnie kochał i szanował – zdradza „DT” serialowa Halinka.
Gdy pozna kogoś wyjątkowego, pierwsi dowiedzą się o tym jej mama i tata. Często odwiedza ich na miejscowym cmentarzu, spędza tam dłuższą chwilę, dzieli się ważnymi wydarzeniami z życia.
– To byli moi najwięksi przyjaciele, zawsze mogłam na nich liczyć – wyjaśnia. – Wiem, że cieszyliby się razem ze mną z mojego szczęścia i zawsze miałabym ich błogosławieństwo.
Źródło: pomponik.pl