Niby zwykły wójt, a zachował się jak gwiazda rock’n’rolla. Sylwiusz J. (60 l.) to weteran domowych awantur, specjalista od udzielania ślubów po pijanemu. Jego ostatni numer – popsuł ludziom dożynki. Wskoczył nas scenę, gdy grał zespół Pectus i szarpał się z wokalistą o mikrofon. Co za wstyd!
Wójt grozy nie daje o sobie zapomnieć. Cała Polska usłyszała o nim po raz pierwszy, gdy pan Sylwiusz mając w organizmie co najmniej 2,4 promila alkoholu, udzielił cywilnego ślubu! Według świadków był tak pijany, że pomylił nazwiska i zapomniał o obrączkach.
Później było o nim głośno z powodu domowych awantur. Założono mu nawet niebieską kartę.
W lipcu rozrywkowy wójt zakłócał festyn w Russowie, wtedy zabrał komuś mikrofon i przemówił do ludu bełkotliwą mową. Stał się antybohaterem internetu. Ale pan Sylwek cały czas się rozkręca. Na początku września zaprosił na okrasę dożynek znany zespół Pectus. Jako współorganizator imprezy, przyszedł do garderoby i zapowiedział, że wejdzie na scenę podczas przeboju „Barcelona”.
Source: youtube.com
– Jego zachowywanie wskazywało, że nie jest trzeźwy. Kiedy zespół rozpoczął koncert, wójt usiłował również dostać się na scenę. Zatrzymała go ochrona. Po usilnych namowach, ustaliliśmy, że będzie mógł wejść podczas ostatniego bisu – mówi Sylwia Jaśko, menedżer zespołu.
No i wójt wszedł, usiłował śpiewać z zespołem. Śmiechu było co niemiara.
Sylwiusz J., wójt Żelazkowa w Wielkopolsce, złapał mikrofon i śpiewał
Żenujące widowisko miało miejsce na dożynkach
– Nie będę komentował tych bzdur – powiedział nam wójt Sylwiusz J. (60 l.) i rzucił słuchawką
Źródło: fakt.pl