Dwie osoby zostały ranne po wybuchu, jaki miał miejsce na pokładzie jednego z jachtów w Giżycku. Do zdarzenia doszło w porcie Stanica Wodna Stranda nad jeziorem Kisajno, gdzie obecnie trwają poszukiwania zaginionego milionera i producenta – Piotra Woźniaka-Staraka.
Do wybuchu doszło w niedzielę, po godzinie 9:00 podczas uruchamiania silnika na jachcie. – Policjanci dostali zgłoszenie, że na jachcie wybuchła butla z gazem. Na miejsce zdarzenia udała się grupa dochodzeniowo-śledcza. Okazało się, że butla z gazem była cała – informuje w rozmowie z Fakt24 Iwona Chruścińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Giżycku. Wybuchł prawdopodobnie gaz, który się z niej ulotnił lub opary paliwa.
– Na pokładzie było 8 osób w tym czworo dzieci. W wyniku wybuchu dwóch mężczyzny doznało poważnych obrażeń kończyn – mówi kpt. Mateusz Pupek, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Giżycku. Jeden z nich ma poparzoną rękę, drugi nogę.
Mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im pomocy. Śledczy badają okoliczności zdarzenia, do którego doszło na jachcie.
Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka
Nad tym samym jeziorze w nocy z 17 na 18 sierpnia doszło też do wypadku, w którym brał udział miliarder Piotr Woźniak-Starak. Nad ranem w okolicach miejscowości Fuleda, na północ od Giżycka znaleziono na jeziorze dryfującą motorówkę. Fakt ustalił, że pływał na niej Piotr Woźniak-Starak (39 l.), pasierb miliardera i potentata w branży farmaceutycznej oraz mąż prezenterki telewizyjnej Agnieszki Woźniak-Starak (43 l.). Wraz z nim na łodzi znajdowała się 27-letnia kobieta. Informacje te zostały potwierdzone później także przez prokuraturę.
Policja szukała zaginionego głównie wzdłuż linii brzegowej posiadłości Staraków nad jeziorem Kisajno. W niedzielę wieczorem, po zmroku (po kilkunastu godzinach poszukiwań) przerwano akcję poszukiwawczą. Poszukiwania zostały wznowione w poniedziałek po godz. 6.00. Policja w Giżycku mówi, że poszukiwania są prowadzone zarówno z wody, jak i z powietrza.
Na miejscu są policjanci i strażacy z Giżycka i Mrągowa, a także płetwonurkowie z Giżycka. W akcji uczestniczy kilkadziesiąt osób. Wśród nich jest kilkunastu płetwonurków. Wczoraj w nocy była fala na jeziorze, dlatego poszukiwania objęły cały jego teren. Prawdopodobnie rodzina wynajęła także prywatną firmę, która ma pomóc w poszukiwaniach – dowiedział się „Fakt”.
Źródło: fakt.pl