„Kamil D. spowodował wypadek samochodowy po spożyciu alkoholu” – donosi Pudelek, a świadkowie twierdzą, że dziennikarz ledwo trzymał się na nogach. Obserwujemy właśnie smutny upadek człowieka, który jeszcze kilka lat temu myślał, że może wszystko.
Kariera Kamila D. była modelowym przykładem tego, jak powinien rozwijać się każdy aspirujący dziennikarz. Publicysta urodzony w Katowicach zaczynał od studenckiego radia. Później trafił do Telewizji Polskiej, gdzie pracował przez wiele lat, a w 2006 roku przeszedł do TVN-u, gdzie pełnił prestiżową funkcję redaktora naczelnego i prowadzącego główne wydania „Faktów”. Wówczas z jego opinią w branży liczył się każdy. Miał wszystko: stanowisko, autorytet i pieniądze. Tak było do roku 2015, gdy stacja pożegnała się z dziennikarzem na skutek skandalicznych publikacji.
W sądzie
W lutym 2015 roku Kamil D. został odsunięty od pełnionych funkcji w TVN. Stało się to po opublikowaniu głośnego artykułu na łamach tygodnika „Wprost”. Wynikało z niego, że D. miał rzekomo dopuszczać się mobbingu i molestowania na podległych mu pracownicach. Sprawa trafiła do sądu, a dodatkowo TVN wszczął prywatne śledztwo w ramach swojej korporacji.
W maju 2018.r Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że zachowanie Kamila D. „miało znamiona molestowania seksualnego”. Ale to nie jedyny proces, w którym gwiazdor telewizji brał udział. Dziennikarz oskarżył „Wprost” o naruszenie dóbr osobistych po kolejnej publikacji, w której napisano, że były szef Faktów brał udział w szarpaninie w mieszkaniu, gdzie potem znaleziono „biały proszek” i pornografię.Tę sprawę wygrał. Zgodnie z wyrokiem, który zapadł w lutym 2019r. tygodnik przeprosił dziennikarza.
Nieporadny powrót do mediów
Po skandalu, o którym mówiła cała Polska, D. usiłował wrócić do łask widzów. W kwietniu 2016 dziennikarz nawiązał współpracę ze stacją Polsat News, gdzie rozpoczął prowadzenie programu publicystycznego. Niestety słupki oglądalności mówiły same za siebie. Stacja nie zdecydowała się kręcić kolejnej transzy programu.
Kamil D. próbował też sił jako naczelny portalu internetowego. W 2016 r. zarejestrował oficjalnie spółkę Coal Minders, która uruchomiła portal Silesion.pl. Serwis przestał być aktualizowany o newsy dobre kilka miesięcy temu.
Już bez ukochanej u boku
Wydawało się, że Kamil D. wycofa się z mediów i zajmie się życiem prywatnym, które zaczęło mu się układać. Publicysta zamieszczał w sieci zdjęcia z atrakcyjną dziennikarką Julią Oleś. Pojawił się z nią też na kilku branżowych bankietach. Niestety uczucie nie przetrwało próby czasu. Jak twierdzą znajomi pary, ich relacja była bardzo burzliwa i zdecydowali się ją zakończyć kilka miesięcy temu. Oleś długo nie płakała. Już relacjonowała na Instagramie wakacje z nowym ukochanym.
Kamil D. chyba nie radził sobie z ilością niepowodzeń i zaczął działać bardzo lekkomyślnie. Po spowodowaniu wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu jest już doszczętnie skompromitowany. Na powrót do kariery w mediach nie ma już najmniejszych szans. Ale to chyba ostatnie czym powinien się teraz martwić…
Źródło: gwiazdy.wp.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.