2-letnia Zosia pochodzi z miejscowości Altana w rosyjskiej republice Baszkiri. Dziewczynka urodziła się z widocznymi wadami. Jej twarz jest zdeformowana. Dziewczynka cierpi także na rozszczep podniebienia. Jej rodzice Swietłana i Rusłan już w szpitalu byli przekonywani przez lekarzy do porzucenia dziecka.
Rodzice od samego początku pokochali swoją maleńką córeczkę i chcą zrobić wszystko aby była zdrowa i szczęśliwa. Jednak to ludzie rzucają kłody pod nogi i to przez ludzi często ciężko jest osiągnąć cel. Na szczęście poza grupą tych złych, zawsze znajdzie się grupa tych dobrych ludzi z wielkim sercem.
Swietłana chciała zapewnić córeczce odpowiednie leczenie, które pozwoliłoby jej normalnie żyć. Niestety od lekarzy usłyszała, że musi jechać do Moskwy skoro chce zoperować córkę i mieć przy tym dobrych lekarzy. Niestety rodzina mieszka 1500 km od stolicy Rosji i nie mogła sobie pozwolić aż na taki wydatek.
„Nie żyjemy źle, mamy bydło, mamy pole, sad, mąż pracuje, ale nie jesteśmy w stanie uzbierać na operację”
Dziewczynka cierpi na zespół Aperta. Matka dziewczynki chcąc zapewnić jej pomoc chciała pracować razem z mężem, jednak pojawił się problem w żłobku. Tam przedszkolanki nie przyjęły Zosi bo… będzie straszyć inne dzieci. Tak, to usłyszała matka od kobiet, które zajmują się dziećmi na co dzień. Takie samo zdanie miały matki dzieci uczęszczających do żłobka.
Fundacja Rainbow of Good poruszona historią rodziny postanowiła pomóc. Organizacja opłaciła konsultację ze specjalistami. Rodzice już wiedzą, że Zosia choruje na zespół Aperta, jest to rzadka choroba genetyczna, która objawia się deformacją czaszki. Fundacja zbiera teraz środki na operację dziewczynki.
Mamy nadzieję, że operacja jak i leczenie przebiegną pomyślnie, a dziewczynka wyzdrowieje. Życzymy też dużo wytrwałości rodzicom.
Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com