W 2000 roku 40-letnia Magdalena Wolińska-Riedi jako studentka italianistyki poleciała do Rzymu na Światowe Dni Młodzieży. Tam poznała szwajcarskiego gwardzistę, za którego wyszła za mąż i od 2003 roku mieszkała z nim przez 16 lat w Watykanie. Jest korespondentką TVP z Włoch. W książce „Kobieta w Watykanie” ujawniła sekrety i ciekawostki związane z życiem za Spiżową Bramą. Wyjaśniła też, dlaczego bramy zamykane są na klucz każdego wieczora i otwierane ponownie o 6 rano. Ujawniła też, jak w Watykanie mieszkało się jej dwóm córkom – Melanii (11 l.) i Maryni (9 l.), które były ulubieńcami papieża Franciszka.
Jak powiedziała Magdalena Wolińska-Riedi w wywiadzie dla Onet.pl, jest jedną z 600 osób, posiadających paszport watykański. Do niedawna chwaliła się też, że była jedną z 400 osób, które mieszkają na stałe w Watykanie. W tym kobiet świeckich było 30. Stała się członkiem tego ekskluzywnego grona po ślubie ze szwajcarskim gwardzistą. Jak poznała swojego przyszłego męża?
– Spotkaliśmy się tak jak wiele osób na placu świętego Piotra. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i zaiskrzyło. Potem było spotykanie się, wyjazdy (…) Aż w końcu, gdy miałam 22 lata, okazało się, że zgody, które trzeba uzyskać, byśmy mogli wziąć ślub, zostały wydane. Teraz gdy widzę bazylikę świętego Piotra, to zawsze pierwsza myśl jest prosta: „mój dom” – wyznała Wolińska-Riedi.
Po 16 latach Magdalena Wolińska-Riedi postanowiła opisać swoją historię. Tak powstała książka „Kobieta w Watykanie” (Wyd. Znak), która zadebiutuje na polskim rynku wydawniczym 18 września. Autorka ujawniła w niej np. jak kobiety muszą ubierać się za tzw. Spiżową Bramą. – Żadnych odkrytych ramion, dekoltów, spódnice za kolana. Nawet jak jest upał – powiedziała Magdalena Wolińska-Riedi w wywiadzie dla Onet.pl.
Żadnych imprez po godz. 22!
Po ślubie Magdalena Wolińska-Riedi przekonała się na własnej skórze, że Watykan to bardzo specyficzne miejsce. – Nie uświadczysz barów, restauracji, klubów czy nawet fryzjera lub szewca. Imprezę możesz u siebie w mieszkaniu zrobić, ale to też tylko do 22. Potem po cichu, żeby nie obudzić papieża lub kardynałów – dodała Wolińska-Riedi.
Magdalena Wolińska-Riedi boleśnie odczuła na własnej skórze, co to znaczy być żoną watykańskiego gwardzisty. – Pomijam moją pracę, ale służba to jest dramat dla rodziny. Święta, niedziele, wszystko zajęte. W Wielkanoc i Boże Narodzenie mąż musiał pełnić warty albo był z papieżem w letniej rezydencji. Wiem, że są i inne zawody, gdzie tak jest, ale ma się chociaż odrębność pracy i domu (…) W pewnym momencie stałam się na tyle autonomiczna, że mąż zaczął mi trochę przeszkadzać. Bo gdy miał czas i pojawiał się w domu, to sobie myślałam: „Ale o co chodzi, jakoś dziwnie”. – stwierdziła autorki książki „Kobieta w Watykanie”.
Obserwowana przez 360 kamer
W Watykanie Magdalenie Wolińskiej-Riedi przeszkadzała jeszcze jedna rzecz. – Wszędzie jest mnóstwo kamer. Odkryłam, jaka to skala, gdy robiłam materiał o żandarmerii watykańskiej. Zostałam wpuszczona do takiej ich „sali operacyjnej”, z której obserwują różne punkty Watykanu. Na ścianach było zamontowanych kilkadziesiąt monitorów. Kamer jest łącznie 360 (…) Zdarzyło mi się wyskoczyć ze śmieciami w szortach po 23. Zaraz był telefon: „Magdalena, a gdzie ty taka rozebrana chodzisz?” – dodała Wolińska-Redi.
Po 16 latach Magdalena Wolińska-Riedi wyprowadziła się z Watykanu. – Wiele się musiałam nauczyć, począwszy od najbardziej prozaicznych rzeczy – gdzie się wyrzuca śmieci w Rzymie, jak robić opłaty, bo tam wiele spraw rozwiązywała sama gwardia. Czasem się jeszcze łapię na tym, że myślę: „O dziś imieniny papieża, to nie wejdę do sklepu”, a przecież poza Watykanem to nie jest dzień świąteczny. Przede wszystkim jednak na zewnątrz mam poczucie wolności – zakończyła rozmowę z Onet.pl Magdalena Wolińska-Riedi.
Ulubienice papieża Franciszka
W jednym z poprzednich wywiadów w Onet.pl, Magdalena Wolińska-Riedi przyznała, że jej córki były ulubienicami papieża Franciszka. – Jednego z pierwszych dni pontyfikatu Franciszek wyszedł z gabinetu na spacer, ominął męża i zapytał go, co słychać. Dowiedział się, że jednej z naszych dziewczynek wypadł właśnie pierwszy ząb. Co zrobił papież? Wrócił do gabinetu, przyniósł czekoladki i odręcznie napisał list z gratulacjami i zapewnieniem o modlitwie – przyznała Wolińska-Riedi.
Jak wyglądało życie codzienne rodziny Redi? – Na co dzień dziewczynki chodziły do szkoły szwajcarskiej wraz z całą gromadką innych dzieci z gwardii papieskiej (…) Dla moich córek, urodzonych tutaj, życie w Watykanie to była normalność: jeździły na wrotkach czy na rowerze, spotykały papieża na spacerze i brały udział w podniosłych uroczystościach. Myślę, że to była znakomita szkoła życia, która gwarantuje głęboką formację: intelektualną i duchową – mówiła Wolińska-Riedi.
Równie mocne więzi łączyły rodzinę Wolińskie-Redi z poprzednikiem Franciszka, Benedyktem XVI. – Jeszcze jako kardynał Ratzinger udzielał nam ślubu, prowadził kurs przedmałżeński, chrzcił dziewczynki i cały czas dopytywał o moją rozprawę doktorską, którą zawiesiłam po tym, jak zostałam korespondentką TVP – zakończyła autorka książki.
Magdalena Wolińska-Riedi była żoną szwajcarskiego gwardzisty
Magdalena Wolińska-Riedi napisała książkę pt. „Kobieta w Watykanie”
Magdalena Wolińska-Riedi podczas audiencji u papieża Franciszka
Magdalena Wolińska-Riedi była w przeszłości studentką italianistyki
Magdalena Wolińska-Riedi zdradziła niektóre sekrety związane z życiem w Watykanie
Źródło: fakt.pl