Zszokowana matka dowiedziała, że jej dziecko żyje, gdy u pewnej dziewczyny zobaczyła znajome dołeczki w policzkach. Lus K. był tak pewna, że nieznana jej dziewczyna była jej „martwą” córką, że zdecydowała się na kłamstwo, aby zdobyć materiał biologiczny do testu DNA. Kobieta skłamała, że musi wygiągnąć gumę do żucia z włosów Emily (imię Emily zostało zmienione). W ten sposób otrzymała kosmyk włosów dziewczyny.
Luz nigdy nie wierzyła, że jej córka zginęła w pożarze w ich domu w Filadelfii w 1997 roku. Miała wtedy zaledwie 10 dni. W tym czasie kiedy wybuchł pożar, dziecko spało na drugim piętrze. W ostatni moment Luz wpadła do jej pokoju. Ale dziecka tam nie było. Kobieta, która w tym momencie doznała poważnych poparzeń, próbowała przekonać strażaków, że dziewczyna została porwana, ale nikt jej nie uwierzył. Policja doszła do wniosku, że dziecko zginęło w pożarze, a wszystkie słowa Luz były potraktowane jako wymysł fantazji osoby, która przeżyła traumę.
Sześć lat później kobieta była na imprezie, na której poznała ciemnowłosą Emily. Instynkt nie zawiódł jej, a test DNA wykazał, że to naprawdę jej córka, która dawno zaginęła. Okazało się, że dziewczyna była porwana przez kuzynkę Luz. To właśnie ona podpaliła dom, aby zatrzeć ślady. Carolyn K. zabrała dziewczynę, by zamieszkać z nią w New Jersey oraz wychowała ją jako własną córkę.
Carolyn została oskarżona o porwanie, podpalenie, atak, ukrywanie miejsca pobytu dziecka i fałszywe uprawnienie do przejęcia opieki nad dzieckiem. Wyrok sądu, który skazał Carolyn na 30 lat więzienia był sprawiedliwy. Obecnie przebywa ona w więzieniu. Odnaleziona dziewczyna przyznaje się, że jest bardzo szczęśliwa z tego, że teraz mieszka u prawdziwych rodziców.