Cztery bezdomne psy ochraniały porzucone w krzakach dziecko. Po tym obwołane bohaterami

Ci z nas, którzy kochają psy, doskonale wiedzą, że nasze zwierzęta zrobiłyby wszystko, aby tylko nas ochronić.

Ale tak naprawdę, nie chodzi tylko o nas, właścicieli. Psy mają silny instynkt do tego, aby chronić wszystkich ludzi. Nawet tych, którzy nie dają im jedzenia, ani schronienia.

Kiedy nauczyciel, Ulnas Chowdhury, przechodził obok krzaków w swojej codziennej drodze do szkoły, bardzo się zdziwił, gdy nagle usłyszał płacz dziecka.

Chwilę potem odkrył nie tylko porzuconą dziewczynkę, owiniętą w różowy kocyk, ale też cztery bezdomne psy, które zebrały się wokół niej po to, aby jej pilnować. Informacja o bezdomnych psach, które chroniły porzuconego noworodka, pojawiła się na nagłówkach gazet z całego świata.

Rzecz działa się w miejscowości West Bengal w Indiach. Jak podało Times of India, Ulhas szedł właśnie do szkoły, w której uczy, kiedy nagle dokonał szokującego odkrycia.

W krzakach została porzucona nowo narodzona dziewczynka. Pilnowały ją cztery bezdomne psy.

Lokalne władze podały, że dziewczynka miała około tygodnia. Prawdopodobnie by nie przeżyła, gdyby nie cztery psy, które zapewniły jej bezpieczeństwo.

Dała jej trochę mleka

Kiedy Ulhas znalazł płaczące dziecko, psy zaczęły na jego widok merdać ogonami. Najprawdopodobniej ucieszyły się, że wreszcie pojawił się ktoś, kto pomoże im w opiece nad uroczym maleństwem.

Ulhas natychmiast wszczął alarm, a miejscowa ludność ruszyła, aby mu pomóc. Jedna z jego sąsiadek podniosła dziewczynkę i dała jej trochę mleka.

„Zaraz potem przestała płakać” – powiedział w Times of India.

1

Po powiadomieniu policji, Ulhas zabrał dziecko do swojego domu, gdzie spotkał się z funkcjonariuszami. Co ciekawe, psy towarzyszyły mu cały czas podczas drogi do domu.

Policjanci zabrali dziewczynkę do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że mała ma około 7-10 dni i waży nieco ponad 2,7 kg.

„Nie ma się czego bać”

„Wprawdzie ma objawy żółtaczki, ale nie ma się czego bać” – powiedział doktor Shibshankar Mahato w Times of India.

Ulhas nazwał dziecko Sania, co znaczy sobota. A to dlatego, że właśnie tego dnia znalazł dziewczynkę.

Kiedy mała zostanie wypisana ze szpitala, zostanie oddana pod opiekę centrum adopcyjnego.

Ulhas twierdzi, że te cztery bezdomne psy ocaliły małej dziewczynce życie.

„Gdyby nie te psy, prawdopodobnie stracilibyśmy dziecko, jesteśmy im bardzo wdzięczni” – powiedział.

Nad tą dziewczynką z całą pewnością czuwał jej anioł stróż. Psy zaś po raz kolejny udowodniły, że są niesamowitymi stworzeniami.

Źródło: pl.newsner.com