Wiosną zeszłego roku mężczyzna znalazł w szopie pięć małych zwierzątek. Na początku wydawało mu się, że to po porostu kocięta. Wtedy podszedł do nich bliżej i zrozumiał, że przed nim leżą nowo narodzone lisy. Najprawdopodobniej miały około dwóch dni, ale ich matki nie było nigdzie w pobliżu. Córka mężczyzny bardzo się przejęła maleństwami, ale postanowiła ich nie dotykać i zaobserwować czy mama-lis wróci, czy nie. Na drugi dzień, maleńkie listy leżały na tym samym miejscu i nikt za nimi nie przyszedł. Ludzie, którzy je znaleźli planowali oddać lisięta do schroniska, skąd później wypuszczono by je na dziką przyrodę. Ale historia zakończyła się inaczej.
Jedna z lisic w piątym dniu życia otworzyła oczka i zobaczyła Dżemmu, którą od razu wzięła za matkę i przywiązała się do niej. Dziewczyna nie mogła się oprzeć urokowi tej kruszynki i wzięła ją do siebie. U lisic, tak jak u psów w pierwsze tygodnie życia następuje okres wpojenia- kiedy osobnik zapamiętuje pierwsze, co zobaczył w swoim życiu i śledzi za tym obrazem, powtarzając ten zwyczaj i przywiązując się do więzi „matka-dziecko”. Pozostałe lisięta nie zdążyli przywiązać się do ludzi, więc oddano je do schroniska, by zajęli się nimi specjaliści.
Do tej pory Dżemma ze swoim chłopakiem Danem zajmują się nową wychowanką. Na ten moment mieli już cztery psy.
Wiksi zaprzyjaźniła się ze wszystkimi mieszkańcami domu i zaczęła powtarzać ich zachowania. Wiksi woli jeść psią karmę, mimo, że właściciele próbowali nakarmić ją drobiem i wieprzowiną, ale ona tylko bawiła się mięsem.
Właścicielka opowiada, że jej wychowanka woli spać ma łóżku lub pod kanapą.
Dżemma chce nauczyć lisicę zwyczaju spacerowania razem z innymi psami. Teraz Wiksi ma do dyspozycji ogródek, gdzie może biegać i rozkoszować się przyrodą. Jak długo lisica by nie spacerowała, zawsze pamięta gdzie jej dom i z przyjściem nocy od razu wraca.
Nie patrząc ma to, że Wiksi jest dzikim zwierzęciem, ma bardzo spokojny i przyjacielski charakter.