Praca w restauracji nie jest łatwa, a każdy kto kiedykolwiek miał bliższą styczność z gastronomią, doskonale o tym wie. Długie godziny, ciągłe bycie „na nogach”, wymuszona uprzejmość i uśmiech, trzeźwość umysłu i marne pieniądze. Jednak bardzo wielu młodych ludzi ciągnie do tej pracy, gdyż zazwyczaj nie wymaga ona doświadczenia.
Cayla Chandra, mieszkanka Hawajów, zarabia jako kelnerka, żeby zapłacić za studia. Kobieta przeprowadziła się do Waikiki z Kalifornii. By być w stanie spłacić dług studencki musiała znaleźć pracę – i to szybko. Zatrudniła się więc w restauracji na dwie zmiany. Musiała wziąć urlop studencki, w nadziei, że zaoszczędzi wystarczającą ilość pieniędzy, żeby móc wrócić do szkoły.
Pewnego wieczoru, Cayla obsługiwała przyjazną parę Australijczyków. Obcy byli bardzo mili i zagadywali kelnerkę, wypytując o jej życie. Cayla opowiedziała im o swoich studiach i pracy, a później zapomniała o rozmowie, nie robiąc sobie nic z niej.
Kiedy, po wyjściu gości, młoda kobieta podeszła do stolika, żeby zabrać rachunek, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nieznajomi zostawili jej $400 napiwku! Cayla była przeszczęśliwa i bardzo chciała podziękować za szczodrość. Z wcześniejszej rozmowy z dobroczyńcami zapamiętała hotel, w którym nocowali i postanowiła udać się tam po pracy. Na recepcji zostawiła liścik i poszła do domu. Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek zobaczy tych wspaniałych ludzi.
Następnego dnia para ponownie pojawiła się w restauracji. Tym razem z czekiem na
$10 000!! Zależało im, żeby młoda, inteligentna kobieta z aspiracjami, wróciła na studia. Na początku Cayla nie chciała przyjąć pieniędzy, ale w końcu dała się przekonać. Hojność i dobroć dwójki nieznajomych kompletnie odmieniła jej życie. Jej historia zainspirowała już tysiące ludzi na świecie, żeby dzielić się dobrem – którym nie zawsze muszą być pieniądze! Pamiętajcie – dobroć rodzi dobroć. Udostępnijcie, jeśli się zgadzacie!
Źródło: podaj.to