Janet i Graham Walton stworzyli szczęśliwy związek, który przetrwał niejedną próbę czasu. Od samego początku para marzyła o posiadaniu dzieci.
Niestety, mimo wielu poczynionych starań, założenie rodziny naturalnym sposobem w ich przypadku okazało się długim i trudnym procesem. Waltonowie przez wiele lat bezskutecznie starali się o dziecko. Próbowali leczenia niepłodności na wszystkie możliwe sposoby. Nic nie pomagało. Po 12 próbie zapłodnienia metodą in-vitro, Janet nadal nie mogła zajść w oczekiwaną i upragnioną ciążę.
Gdy wydawało się, że Waltonowie pogodzą się już z myślą, że nigdy nie będą mogli mieć dzieci, wydarzył się prawdziwy cud.
Nieoczekiwanie 13 próba zapłodnienia zakończyła się sukcesem i Janet nareszcie zaszła w ciążę!
Zakochana para nie ukrywała swojego olbrzymiego szczęścia, gdy dowiedzieli się o pomyślnej nowinie. Z niecierpliwością wyczekiwali narodzin upragnionego maleństwa…
Możemy sobie tylko wyobrazić jak wielka musiała być ich radość, gdy podczas rutynowych badań w 8 tygodniu ciąży okazało się, że zostaną rodzicami nie jednego, lecz… aż szóstki dzieci!
Ta wiadomość wprawiła przyszłych rodziców w osłupienie. Dla dwójki rodziców wychowanie sześcioraczków oznacza nie lada wyzwanie.
Jednak taka ciąża oznacza też bardzo wysokie ryzyko poronienia. Nic więc dziwnego, że niedługo po badaniu Janet znalazła się w szpitalu. Pod troskliwą opieką lekarzy została tam aż do momentu porodu.
W 31 tygodniu ciąży Janet i Graham powitali na świecie szóstkę swoich córeczek. Dziewczynki o imionach Hannah, Ruth, Lucy, Kate, Jennie oraz Sarah przyszły na świat 18 listopada 1983 roku w Liverpoolu w wyniku cesarskiego cięcia. Wówczas były to pierwsze sześcioraczki płci żeńskiej na całym świecie.
Wychowanie nie należało do najłatwiejszych. Przez pierwsze lata po narodzinach córeczek ich rodzice prawie w ogóle nie spali. Czasu starczało im jedynie na krótkie drzemki. Jak obliczyli, co roku musieli kupować około 11 tysięcy pieluch!
Z upływem lat było trudności było jeszcze więcej. Przy szóstce pociech w tym samym wieku, ich rodzice nie mieli ani chwili wytchnienia. Musieli mieć wystarczająco dużo siły i cierpliwości, by codziennie dowieźć je do szkoły, na zajęcia pozalekcyjne, pomóc córkom w odrabianiu prac domowych czy wreszcie przeżywać wspólnie z nimi trudny czas dojrzewania. W domu rodziny ciągle coś się działo!
„Pierwsze lata po narodzinach naszych córeczek minęły nam straszliwie szybko. Do dziś okropnie nam żal, że z uwagi na obowiązki, nie mogliśmy się wystarczająco nacieszyć dziewczynkami.” – przyznaje Janet.
Państwo Waltonowie nie kryją dumy ze swoich córek. Choć wychowanie sześcioraczków oznaczało olbrzymią ilość obowiązków, rodzice przyznają, że ich familia przeżyła wspólnie wiele wspaniałych i radosnych momentów. Jak podkreślają najważniejszym jest, że do dziś dziewczynki są ze sobą niezwykle silnie związane.
Obecnie ich córki to piękne kobiety mające 34 lata. Każda z nich może pochwalić się niemałymi sukcesami zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym.
Część z nich wyszła już za mąż i założyła własne rodziny.
Sarah jako pierwsza z sióstr urodziła dziecko. W 2014 roku rodzina powitała na świecie małą Jorgie.
Janet i Graham nie kryją swojej radości z faktu, że ich rodzina się powiększa. Teraz już jako dziadkowie będą mogli w końcu bez stresu i obowiązków nacieszyć się kolejnym dzieckiem w rodzinie.
„Przytłoczyły nas obowiązki związane z dziewczynkami… było bardzo ciężko nacieszyć się ich dzieciństwem. Z wnukami to wszystko wygląda już zupełnie inaczej.” – wyznała Janet w wywiadzie dla Daily Mail.
Bez wątpienia małą Jorgie czeka wspaniałe dzieciństwo w tak licznym i kochającym się gronie najbliższych.