Do redakcji napisał Bartek, który narzeka na ubiór swojej żony w ciąży. Twierdzi on że ubiera się ona wulgarnie i już nie wie jak do niej dotrzeć.
Gdy Bartek dowiedział się o tym, że jego żona jest w ciąży bardzo się ucieszył, jednak nie sądził, że problemem może stać się kwestia ubioru.
„Moda ciążowa to był ostatni temat, jaki mógłby przyjść mi do głowy. Wkrótce się to jednak zmieniło, bo trzeba było wymienić sporą część garderoby. Nie prosiła o radę i nie liczyła się z moim gustem. Kupowała stroje, w których czuła się po prostu dobrze. Miały pomieścić rosnący brzuch, być w jej stylu i za dużo nie zasłaniać.
Interesowało wszystko, co przylegające do ciała. Nie było dla niej żadnej świętości. I nadal nie ma, bo z tygodnia na tydzień rośnie w oczach, a jej ciuchy wcale nie. Tak bardzo eksponuje swój brzuch, że przez materiał widoczny jest nawet pępek.
W szafie ma aktualnie same obcisłe rzeczy, a nawet takie wynalazki jak top dla ciężarnych, opinające go legginsy czy szorty z gumką. Podobno ciąża dodaje kobiecości, ale mam wrażenie, że ona nigdy nie nosiła się w taki sposób. Obnaża się przed obcymi ludźmi, a powinna chronić świętość, którą jest nowe życie. Kiedy proszę ją, by trochę spuściła z tonu, wtedy słyszę, że mam się nie wtrącać. Albo zabrać od niej brzuch, to wtedy zrozumiem.
Nie widzę żadnego powodu, by eksponować w ten sposób zachodzące w ciele zmiany. Ciąża to oczywiście nie choroba ani powód do wstydu, ale jednak kwestia bardzo intymna. Kobieta ma prawo się tym szczycić – jednak nie przechwalać i prowokować. Kiedy ma na sobie ubranie, przez które gołym okiem widać ruchy płodu, to znaczy, że coś jest nie tak.”
A jakie jest Wasze zdanie na temat ubioru w ciąży?
Źródło: chwilesloneczne.blogspot.com