Promuje wypożyczanie żywych choinek Kasia Tusk

Kasia Tusk (32 l.) namawia Polaków, by zrezygnowali z wycinania żywych choinek, tylko wypożyczali je ze szkółek leśnych, a następnie… zwracali.

Córka Donalda Tuska pochwaliła się w mediach społecznościowych, że jej świąteczne drzewko nie zostało bezprawnie wycięte z lasu, a wypożyczone z wypożyczalni.

Blogerka do podobnego kroku namawia również rodaków.

„Sztuczna czy cięta? A może w doniczce? W tym roku mamy taką z wypożyczalni, która po świętach zostanie z powrotem posadzona” – czytamy w jej instagramowym wpisie.

Tusk tłumaczy, że choinkę w doniczce za jedyne 55 złotych można wypożyczyć na okres świąteczny, a później ją zwrócić do szkółki leśnej. Za rok ta sama choinka może trafić ponownie do naszego domu. Wystarczy przestrzegać kilku zasad i dbać o wypożyczone drzewko.

„1. Drzewko powinno stać jak najdalej od kaloryfera i nie może stać bezpośrednio na ogrzewanej podłodze.
2. Choinka będzie u Ciebie przez dwa tygodnie. W tym czasie pamiętaj o podlaniu jej jedynie czterokrotnie, za każdym razem w taki sposób, aby woda wypłynęła z doniczki i wypełniła podstawę.
3. Nie pokrywaj choinki nabłyszczającymi sprejami czy sztucznym śniegiem.
4. Wybierając ozdoby, zdecyduj się na delikatne, ekologiczne dekoracje.
5. Nie odcinaj korzeni, gałęzi, igieł ani pędów” – radzi Katarzyna na Instagramie.

Fani jednak uznali to za fanaberię i skrytykowali jej pomysł.

„Ona uschnie po szoku termicznym…” – pisali. „Choinkę powinno się trzymać do Matki Boskiej Gromnicznej czyli ponad 4 tyg. W Skandynawii trzyma się do Trzech króli. Ale jak ktoś chce choince dać drugie życie to przed Sylwestrem musi ją oddać lub trzymać na zewnątrz”.

Krytyka spotkała również Maję Ostaszewską, która sugerowała Polakom, by przed świętami zrezygnowali z tradycji kupowania żywego karpia.

„To jest obrzydliwe” – grzmiała aktorka.

„To kompletnie absurdalne znęcanie się nad rybami. Zwłaszcza że karpie są rybami mocno rozwiniętymi. Mają rozwinięty systemem nerwowy i posiadają zakończenia nerwowe, a więc trzeba sobie powiedzieć otwarcie – odczuwają ból i stres”.

Źródło: pomponik.pl