Leśniczy z Limanowej (woj. małopolskie) jest podejrzany o kradzież drewna z lasu i nielegalne posiadanie amunicji. Mężczyzna trafił do aresztu. Śledztwo w tej sprawie przejęła Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu. Jak donoszą lokalne media, podczas przeszukania w domu mężczyzny znaleziono ponad milion złotych w gotówce. Skąd miał te pieniądze?
Leśniczy z Limanowej, – Mieczysław M. trafił do aresztu po tym, jak usłyszał zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania amunicji i kradzieży drzewa z lasu. O tym, że mężczyzna mógł być zamieszany w przestępczą działalność, jego przełożeni dowiedzieli się przypadkiem po przeprowadzeniu wewnętrznej kontroli. Wtedy przedstawiciele nadleśnictwa zauważyli nieprawidłowości dotyczące dwóch transportów drzewa o wartości ok. 30 tys. złotych.
Jak dotąd mężczyźnie postawiono dwa zarzuty, ale nie jest wykluczone, że będzie ich więcej, bo podczas przeszukania w jego domu znaleziono znaczą kwotę pieniędzy. Jak informują dziennikarze Radia Kraków, chodzi o ponad milion złotych w gotówce. Jak leśniczy z Limanowej dorobił się takiej sumy? To pozostaje na razie zagadką.
– Zarzuty dla tego mężczyzny dotyczą kradzieży drewna na kwotę ponad 30 tys. złotych i na razie to na tym wątku skupiają się śledczy. Zabezpieczona u tego mężczyzny kwota jest znacznie wyższa – podkreśla prokurator Kazimierz Piszczek z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu w rozmowie z Fakt24. Możliwe, że kwestie dotyczące znacznej kwoty pieniędzy będą sprawdzane w ramach odrębnego wątku śledztwa.
Leśniczy Mieczysław M. nadal przebywa w areszcie i spędzi tam czas co najmniej do 4 listopada. Później może zapaść decyzja o przedłużeniu jego pobytu za kratkami. Jak informuje prokurator Kazimierz Piszczek z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu w rozmowie z Fakt24, akt oskarżenia w tej sprawie może wpłynąć do sądu w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Źródło: fakt.pl