Media o tym milczą. Co dzieje się z Ewą, która podróżowała z Piotrem Woźniakiem-Starakiem?

Tragiczny wypadek na Mazurach

Piotr Woźniak-Starak umarł w tragicznych okolicznościach podczas wypoczynku nad jeziorem Kisajno. O jego ostatnich chwilach nie wiadomo wiele. Dość długo trwała szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza, w której udział brali między innymi płetwonurkowie oraz (ku zdumieniu niektórych) polskie medium z Człuchowa, Krzysztof Jackowski.

Pogrążona w żałobie wdowa po słynnym producencie mediowym, Agnieszka Woźniak-Starak, nie miała ani chwili oddechu – od początku jej reakcje i poczynania tropią czujne media. Bez komentarza nie pozostaje żaden jej krok – czy to nowa publikacja na Instagramie, czy to pojawienie się na festiwalu filmowym na premierze ostatniego filmu jej zmarłego męża. W obronie prywatności wdowy wystąpiła już m.in. Joanna Racewicz.

Zdaje się jednak, że media na swój sposób „zapomniały” o jednej osobie dość znacząco zamieszanej w tę tragedię. Mowa oczywiście o tajemniczej 27-letniej Ewie z Łodzi, która tamtego smutnego dnia była z Piotrem Woźniak-Starakiem na motorówce. Ewie udało się dopłynąć do brzegu – producent nie miał już jednak takiego szczęścia.

Z relacji aspirant Chruścińskiej, która pracowała przy poszukiwaniach producenta, można się dowiedzieć, że Ewa przyznała, że o czwartej nad ranem płynęła z Piotrem Woźniakiem-Starakiem motorówką po jeziorze. Podczas manewru skrętu oboje mieli wypaść z łódki. Ona zaczęła płynąć – jemu nie udało się ocalić. Z doniesień policyjnych wynika, że gdy odnaleziono 27-latkę, była ona w dobrym stanie.

Bardzo niewiele wiadomo o samej Ewie O. – podobno pracowała w lokalnych restauracjach i pasjonowała się żeglarstwem, co tłumaczyłoby, co robiła na jeziorze. Z relacji „Faktu” wiadomo, że po zajściu została przetransportowana do niewielkiej miejscowości koło Giżycka, gdzie jej kwatery miało strzec kilku ochroniarzy, przez lokalnych nazywanych „byczkami”. Wówczas miała też być przesłuchiwana w charakterze świadka.

Jak do tej pory ludzie powiązani z Ewą O. – włączając w to jej pracodawcę – bardzo agresywnie reagowali na próby kontaktu z mediami, także niełatwo jest stwierdzić, co dokładnie dzieje się teraz z kobietą. Na podstawie mediów społecznościowych można jednak ustalić kilka informacji.

1

Zniknęła z mediów społecznościowych

W tej chwili nie sposób odszukać tajemniczej mieszkanki Łodzi na Facebooku czy Instagramie. Być może po prostu utworzyła anonimowy profil – ale istnieje też szansa, że postanowiła na razie w ogóle zerwać z internetem. Dlatego też jej zdjęcia potrafią być niesłychanie trudno dostępne. Rezygnacja z mediów społecznościowych może ją boleć, ponieważ tego co wiadomo, zajmowała się też pewną bardzo ważną dla niej działalnością.

2

Wycofała się z działałności

Ewa O. wraz ze swoim narzeczonym Filipem miała prowadzić blog podróżniczy. Para organizowała też wspólnie obozy żeglarskie. W związku z jej zniknięciem z mediów społecznościowych, kobieta na pewno była zmuszona wycofać się też z tak publicznej działalności.

Zdarzenia mocno odcisnęły się na jej samopoczuciu

Niewątpliwym jest, że śmierć producenta filmowego i jej konsekwencje nieodwracalnie zmieniły życie Ewy O. Momentalnie znalazła się w centrum zainteresowania, a w jej stronę popłynęły nie tylko pytania i słowa wsparcia, ale też dużo bezpodstawnych oskarżeń. W połączeniu z tym, że była zmuszona zrezygnować zarówno z hobby, jak i z pracy zarobkowej, można domyślać się, że nie pozostało to bez wpływu na jej kondycję psychiczną.

3

Jej poczynania pozostają wielką tajemnicą

Z tego, co udało się ustalić mediom, Ewa O. wraz z narzeczonym Filipem uciekają jak mogą od medialnej nagonki i próbują na nowo ułożyć sobie życie. Czy na ich drodze stanie zainteresowanie publiki i czy uda im się utrzymać z dala od głównego nurtu dziennikarskiej „nawałnicy”, pokaże tylko czas.

4

Ewa O. była kelnerką

Mediom udało się dotrzeć do źródeł, które potwierdziły, że producent filmowy nie znał wcześniej Ewy O. Poznał ją tamtego feralnego wieczora w restauracji znajomego, gdzie pracowała jako kelnerka. Dziewczyna pracowała wówczas do późnych godzin nocnych, ponieważ obsługiwała swojego szefa i jego gościa, Piotra Woźniaka-Staraka. Ponieważ nie miała jak wrócić do domu, producent zaoferował jej, że podwiezie ją do domu motorówką.

Jak się okazało, było to dla obojga brzemienne w skutki.

Źródło: pikio.pl