Lech Wałęsa został zaatakowany w jednym z warszawskich hoteli. Nieznany mężczyzna najpierw krzyczał do Wałęsy „Bolek”, potem popchnął i uderzył Adama Domińskiego, szefa instytutu byłego prezydenta.
Sytuacja miała miejsce w poniedziałek w jednym z hoteli w centrum Warszawy. Jak informuje Onet, nieznany mężczyzna zaczął krzyczeć do Lecha Wałęsy „Bolek”, gdy ten wracał ze śniadania do pokoju.
Wokół byłego prezydenta była ochrona i szef instytutu Adam Domiński. – Poszedł za nami do windy. Był bardzo agresywny. Ponieważ z prezydentem była jego ochrona, skończyło się na agresji słownej – mówił w rozmowie z portalem Domiński.
Byłego prezydenta odprowadzono do pokoju.
Szef instytutu zszedł jednak do recepcji, by zrobić agresorowi zdjęcie i poinformować o zdarzeniu obsługę. Poinformował też mężczyznę, że sprawę zgłosi na policję. Wówczas w obecności ochrony napastnik najpierw go popchnął, a potem uderzył pięścią w twarz.
Dopytywany na Facebooku o tę sytuację Domiński napisał: „Mam silną głowę, więc po chrześcijańsku przyjąłem cios na twarz. Oddam w sądzie w cywilizowany sposób”.
Źródło: wiadomosci.wp.pl