Co mogło się stać z Piotrem Woźniakiem-Starakiem (39 l.)? To próbują ustalić służby. Prawdy poszukuje także rodzina, która wynajęła prywatnych płetwonurków i detektywów. Na razie jednak nie udało się odnaleźć poszukiwanego mężczyzny. Nasi dziennikarze ustalili, co syn miliardera robił tuż przed wypadkiem. I dlaczego razem z Piotrem nie było ochrony!
Pewne jest jedno. Około 4 nad ranem w niedzielę policja otrzymała zgłoszenie od rybaków, że motorówka zakłóca ciszę na jeziorze Kisajno w okolicy miejscowości Fuleda (woj. warmińsko-mazurskie).
– Policjanci, którzy odnaleźli łódkę, stwierdzili, że była pusta. Na brzegu odnaleźli kobietę, która miała sama dopłynąć do brzegu z motorówki. Miał z nią pływać 39-letni mężczyzna – mówi mł. asp. Rafał Jackowski z Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie.
– Poszukiwany mężczyzna to Piotr Starak – potwierdził rano w poniedziałek Krzysztof Stodolny z prokuratury w Olsztynie.
Co ustalili dziennikarze Faktu?
W sobotę wieczorem Piotr Woźniak0Starak miał wypłynąć na kolację do gospody pod Czarnym Łabędziem, do Rydzewa nad pobliskim jeziorem Niegocin. Drugą motorówką miała płynąć ochrona producenta filmowego. W restauracji byli widziani jeszcze około godziny 22. Na kolacji był Piotr z małżonką i pieskiem, oraz jego teściowie. Około godz. 23. mieli wrócić do domu.
Co stało się potem? Tu zaczynają się domysły. Piotr miał jeszcze raz wypłynąć. Tym razem z 27-letnią znajomą. Dopłynęli do wyspy niedaleko posiadłości Staraków. Wtedy Piotr miał zwolnić ochroniarzy i powiedzieć, żeby płynęli do portu przy posiadłości, a on za chwilę dopłynie.
Dramat ochroniarzy
Ochrona wykonała polecenie, ale sprawdzała, czy szef jest w zasięgu namierzając jego telefon komórkowy. Dopiero zaniepokojona przyjazdem policji, zaczęła badać sytuację i wtedy okazało się, że aparat pozostał w łódce. To dlatego ochroniarze wciąż odbierali sygnał, mimo że Piotr Wożniak-Starak w tym czasie był w wodzie.
– Ochroniarze od razu zaczęli przeszukiwania – mówi nam osoba z otoczenia rodziny. – Ale nic nie znaleźli. Oprócz znajomej na brzegu.
Kobieta była wycieńczona, ale nic jej się nie stało. Zeznała, że do wypadku doszło około godziny 3. Motorówka robiła zwrot i wtedy z niej wypadła zarówno kobieta, jak i Piotr Woźniak-Starak, który miał sterować łodzią.
Jak udało nam się ustalić, jeden z ochroniarzy bardzo przeżył wypadek swojego szefa. Był nim zdruzgotany. Z naszych informacji wynika, że mężczyzna ochrania Piotra Woźniaka-Staraka od kilku lat.
– Wyrzuca sobie, że gdyby został, może udałoby się uniknąć tragedii. Odebrano mu broń, żeby nie targnął się na życie. Próbował także wyskoczyć z okna – dodaje nasz informator.
Wszyscy szukają Piotra
Do poszukiwań jeszcze nad ranem dołączyli policja i strażacy. Z Komendy Głównej Policji przyleciał śmigłowiec z kamerą termowizyjną, ale nic nie udało się znaleźć.
– Rodzina jest załamana, rodzice w szoku. Agnieszka też w bardzo złej kondycji- mówi nasz informator. – Wszyscy modlimy się, aby ta sytuacja skończyła się dobrze, ale nadzieja jest coraz mniejsza.
Policja i prokuratura zapowiadają, że poszukiwania będą prowadzone do skutku. W nocy zawieszono je jednak z powodu ciemności oraz zmęczenia ratowników. We wtorek w poszukiwaniach wezmą udział prawdopodobnie żołnierze, a także nurkowie ściągnięci z Gdyni.
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Ochroniarz Piotra Woźniaka-Staraka przeżył dramat
Źródło: fakt.pl