Chociaż nie ma jeszcze oficjalnej daty wyborów parlamentarnych, to kampania ruszyła. Znamy „jedynki” PiS oraz Koalicji Obywatelskiej, rozmowy trwają, polityka babrała rozpędu. I właśnie w takiej atmosferze Krystyna Pawłowicz postanowiła ujawnić, jak przed laty potraktował ją prezes Jarosław Kaczyński.
Wiadomo, że czasem układając listy wyborcze, nie a się wszystkim dogodzić. Na najlepsze miejsca trafiają ci, najbliżej centrum dowodzenia w partii. Nie wszyscy też mogą startować z okręgów, z których pochodzą. To właśnie na takich kandydatów, startujących z okręgów, z których nie zawsze mają coś wspólnego, mówi się nieco żartobliwie „spadochroniarze”. Temat takich osób pojawił się w internetowej dyskusji. Jeden z użytkowników Twittera napisał w mocnych słowach: – Najbardziej w polityce nienawidzę spadochroniarzy i du**-włazów. Teraz każdy widząc popracie PiS będzie w stanie wbić sobie gwóźdź do d*** w imię utrzymania się przy władzy. Bez względu na poglądy. Porzucanie ich wbrew swoim wcześniejszym zapowiedziom kampanijnym jest kur***m. Na takie ostre słowa zareagowała jedna z najbardziej aktywnych posłanek na Twitterze, czyli Pawłowicz.
Nie opłaca się podróżować bez niego – o czym mowa?
Parlamentarzystka podała przy okazji, że sama została posłana przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego w inny okręg, i była takim właśnie „spadochroniarzem”, ale to w niczym jej nie zaszkodziło: – Ja byłam „spadochroniarzem” posłanym przez Prezesa do okręgu 18 siedlecko-ostrołęckiego,choć mieszkam od 67 lat w Warszawie.Starałam się wykonywać swe poselskie obowiązki jak umiałam najlepiej.Podejmowałam wiele interwencji,też w indywidualnych spr.,ale i w obronie całych grup
Źródło: se.pl