Powstanie Warszawskie po raz kolejny było okazją do wspomnień i rozmyślań. To ważny dzień dla wszystkich, którzy walczyli o wolną Polskę. Nikt nie spodziewał się, że ten dzień zostanie zepsuty przez ohydne słowa księdza podczas homilii.
Powstanie Warszawskie dla wielu osób jest wyjątkową okazją do uczczenia pamięci tych, którzy ryzykowali swoje życie, aby spróbować wywalczyć wolność dla swojej ojczyzny. Ten temat pojawiał się w debatach oraz na mszach świętych, ale jedna z nich wyróżniła się w wyjątkowo negatywny sposób. Wszystko przez słowa księdza odnoszące się do środowisk LGBT.
Powstanie Warszawskie było ważnym wydarzeniem. Masz miała to je przypomnieć
Powstanie Warszawskie było tematem wielu mszy świętych w kraju. Nie inaczej było w Krakowie, gdzie arcybiskup Marek Jędraszewski odprawiał mszę świętą w Bazylice Mariackiej. Wygłosił homilię, podczas której wspominał pamiętne wydarzenia z sierpnia 1944 roku. Mówił o ofiarach rzezi na Woli oraz przypomniał, że każdy wierny jest strażnikiem pamięci o powstańcach.
– Mija 75 lat od tamtych wydarzeń. Z ich mogił narodziła się młoda Polska. Czekać trzeba było bardzo długo. Najpierw do 1989 roku, do pierwszych przebłysków odzyskiwania suwerenności przez nasze państwo – mówił metropolita krakowski.
To jednak nie wszystko. Duchowny wykorzystał okazję do wygłoszenia niezwykle kontrowersyjnych myśli związanych ze środowiskami LGBT.
Arcybiskup Jędraszewski o LGBT podczas mszy
Homilia arcybiskupa nie skupiała się tylko na Powstaniu Warszawskim. Duchowny postanowił wykorzystać tę okazję do wypowiedzenia swojej opinii na temat środowisk LGBT. Zdecydował się na bardzo kontrowersyjne słowa: wspomniał „czerwoną zarazę”, która już zniknęła i nikomu nie zagraża, ale społeczeństwo męczy teraz inna – tęczowa.
– Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły – stwierdził kapłan.
Metropolita krakowski stwierdził, że ta „zaraza” chce opanować nasze serca, dusze i umysły. Uznał, że to ideologia „marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha – neomarksistowska”. Jak opisuje „Gazeta Wyborcza”, słowa o LGBT spotkały się z pozytywnym odbiorem zebranych w kościele osób. Mieli nagrodzić kapłana gromkimi brawami.
Źródło: pikio.pl