Kamil Durczok opublikował oświadczenie. „Dotąd milczałem”

Kamil Durczok opublikował na Facebooku oświadczenie. „Dotąd milczałem. Nie komentowałem ani decyzji Sądu I instancji, ani informacji wyciekających z Prokuratury. (…) Dziękuję znajomym i nieznajomym, którzy nie stracili wiary we mnie. Dajecie mi mnóstwo siły” – czytamy we wpisie. Jutro sąd ostatecznie zdecyduje, czy dziennikarz trafi do aresztu.

  • Kamil Durczok został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji na początku grudnia
  • Katowicka prokuratura przedstawiła mu zarzuty podrobienia dokumentów (m.in. weksla) umożliwiających uzyskanie kredytu i przedłożenia ich w banku oraz doprowadzenia banku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości – udzielenia kredytu na prawie 2,9 mln zł
  • Prokuratura domagała się aresztowania Durczoka na trzy miesiące. Argumentowała to m.in. grożącą mu wysoką karą – nawet 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił tego wniosku
  • – Tych, którzy już mnie osądzili, proszę: nie ferujcie wyroków, nie znając szczegółów – pisze w oświadczeniu Kamil Durczok

Weksel był zabezpieczeniem kredytu na zakup domu w Szczyrku. Jak wynika z ustaleń śledczych, kiedy Kamil Durczok przestał spłacać raty za dom, bank zwrócił się o wykup weksla do jego byłej żony. Śledztwo zostało wszczęte w sierpniu tego roku z zawiadomienia poręczyciela (byłej żony dziennikarza) oraz banku. Kobieta miała oświadczyć, że podpis został podrobiony, a jej nie było przy sporządzeniu weksla ani go nigdy nie widziała.

Prokuratura domagała się aresztowania Durczoka na trzy miesiące. Argumentowała to m.in. grożącą mu wysoką karą – nawet 25 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił tego wniosku. Wskazał m.in., że zagrożenie wysoką karą nie jest wystarczające do przyjęcia, że aresztowanie jest konieczne.

W ocenie sądu Durczok nie ma możliwości wpływania na przebieg postępowania. Przypomniał też, że informacje o sfałszowaniu weksla pojawiały się w mediach już w sierpniu tego roku i nie stwierdzono, by dziennikarz próbował torpedować śledztwo i by miał ku temu jakiekolwiek możliwości.

Prokuratura Regionalna w Katowicach taką decyzję uznała za „nieracjonalną i niezrozumiałą”. Zażalenie na decyzję sądu w tej sprawie zostało złożone 11 grudnia.

Jutro sąd ostatecznie zdecyduje, czy Kamil Durczok trafi do aresztu.

Kamil Durczok wydał oświadczenie. Pełna treść wpisu

„Drodzy,

przede mną jeden z przełomowych momentów w moim życiu. W środę Sąd Okręgowy w Katowicach zdecyduje, czy pozostanę na wolności, czy też będę musiał bronić swojego dobrego imienia zza murów aresztu.

Dotąd milczałem. Nie komentowałem ani decyzji Sądu I instancji, ani informacji wyciekających z Prokuratury. Powstrzymywałem się od komentarzy, choć wielu uznawało to za słabość i brak argumentów na swoją obronę. Zdziwienie było pewnie tym większe, że przez lata aktywności dziennikarskiej przyzwyczaiłem Was do szybkiej i zdecydowanej reakcji na to, co dzieje się wokół.

Chciałbym napisać, co o tym wszystkim myślę i jaka jest prawda. Chciałbym, ale nie mogę. To, co wiem, z czym mogłem się zapoznać po zatrzymaniu przez CBŚP i przesłuchaniach w Prokuraturze, objęte jest tajemnicą śledztwa. Gospodarzem postępowania jest prokuratura i tylko ona może decydować, które spośród wszystkich dokumentów są przedstawiane opinii publicznej. Szanuję to i nie zrobię niczego, co mogłoby tę zasadę złamać.

Zapewniam jednak, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż jej medialny przekaz. Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Podobnie jak na pociągnięcie do odpowiedzialności banku i pracujących w nim ludzi, którzy powinny wiedzieć, do czego doprowadziła ich chciwość, zachłanność i nieetyczne działania.

Prokuratura, wnioskując o areszt, przekonywała Sąd, iż będę mataczył. Wyjaśniam więc, że wiedziałem o sprawie od 4 miesięcy, bo wtedy napisały o niej po raz pierwszy media. Gdybym zamierzał mataczyć, uciekać, czy w jakikolwiek sposób utrudniać postępowanie, uczyniłbym to w ciągu tych 4 miesięcy. Prokuratura w pełni zdaje sobie sprawę, że nie zrobiłem niczego, co mogłoby zostać uznane za próbę mataczenia. Spokojnie czekałem na szansę złożenia wyjaśnień. Szkoda, że musiało je poprzedzić zatrzymanie na ulicy i doprowadzenie w kajdankach. Zaręczam, że stawiłbym się sam, bez zwłoki i na każde wezwanie.

Dziś słyszę, że złożone przeze mnie, bez wahania, szczere i obszerne wyjaśnienia, a także odpowiedzi na wszystkie pytania Prokuratora, to tylko przyjęta „linia obrony”. Czy to znaczy, że przytaczanie faktów i mówienie prawdy to coś nagannego? Tak, moją linią obrony jest mówienie prawdy. I będę w tym konsekwentny.

Sąd, rozpatrując wniosek o tymczasowe aresztowanie, był w stanie spojrzeć na sprawę w sposób wnikliwy i rzetelny. I to nie dlatego, że stanął przed nim Kamil Durczok, tylko dlatego, że był wolny od nacisków i niezależny.

Dlatego pojęcie „wolnych sądów” jest dla mnie tak ważne i ma tak ogromne znaczenie, choć wielu ludzi uważa je za nieistotne. Pewnie nigdy nie stanęli oni w obliczu takiej sytuacji, w jakiej ja się znalazłem. I oby nie stanęli. Gdyby jednak było inaczej, życzę im, by Sąd był w ich przypadku tak dociekliwy i sumienny, jak w moim.

Po tym, jak Sąd I instancji nie zastosował wobec mnie aresztu, Prokuratura określiła to jako przyznanie mi „immunitetu celebryty”. Nie brak było głosów, że ów „immunitet celebryty”, to próba podważenia decyzji niezawisłego Sądu, który nie spełnił oczekiwań Prokuratury i nie wsadził mnie za kraty. Czy to uprawniona opinia? Wam pozostawiam odpowiedź na to pytanie.

Na razie mogę i chcę zrobić jedno: podziękować. Wszystkim moim przyjaciołom. Tym prawdziwym, będącym ze mną od lat. Dziękuję Wam za wsparcie. Nigdy dotąd nie sądziłem, że słowa „jestem z Tobą”, czy „nie poddawaj się”, mogą mieć aż takie znaczenie.

Dziękuję znajomym i nieznajomym, którzy nie stracili wiary we mnie. Dajecie mi mnóstwo siły.

Tych, którzy już mnie osądzili, proszę: nie ferujcie wyroków nie znając szczegółów. Jestem zwykłym obywatelem, takim, jak Wy. Zapewniam, że biorę odpowiedzialność za błędy, które w życiu popełniłem.

Na koniec dziękuję tym, którzy byli i są obok mnie w tych trudnych momentach, czyli moim obrońcom z Kancelarii Adwokackiej Michał Ciupa i Partnerzy. Michałowi właśnie, Karolowi Rużyło i ich zespołowi. Panowie Mecenasi, wasza wiedza, przygotowanie i wsparcie, są w tych dniach nieocenione”.

Źródło: wiadomosci.onet.pl