Ich miłość zaczęła się od wielkiego skandalu. Krzysztof Kowalewski i Agnieszka Suchora

Niewiele osób wierzyło, że ich uczucie okaże się trwałe. Mówiono, że dzieląca ich 30-letnia różnica wieku jest zbyt duża. Ale stało się inaczej.

Krzysztof Kowalewski (82 l.) i Agnieszka Suchora (51 l.) są małżeństwem od niemal 20 lat. I wiedzą, że mimo przeciwności losu, warto było postawić na miłość.

– Różnica wieku nie ma znaczenia. Umysłowo Agnieszka jest na takim poziomie, że prawdopodobnie jest starsza ode mnie – wyznał kiedyś szczerze pan Krzysztof.

Ich związek wywołał przed laty spory skandal w środowisku. Kiedy Agnieszka dołączyła do zespołu warszawskiego Teatru Współczesnego, Krzysztof był tam gwiazdą. Ona była nieśmiała i trzymała się z boku.

– Przyszłam na próbę spektaklu Wieczór Trzech Króli, w którym on grał. Trochę się spóźnił, ale miło się ze mną przywitał. Miał na sobie czerwony sweter. Było w nim wszystko, co pociągało mnie w mężczyźnie: poczucie humoru, autorytet. Był dużym facetem, przy którym czułam się bezpiecznie, a do tego najłagodniejszym człowiekiem na świecie – opowiada Agnieszka Suchora.

Jej dziewczęca uroda tak oczarowała Krzysztofa Kowalewskiego, że na próbach trzymał się zawsze blisko niej. Szybko stał się powiernikiem i doradcą początkującej aktorki. Agnieszce rozpadało się właśnie małżeństwo z aktorem Sławomirem Packiem (52 l.). Krzysztof z kolei był w wieloletnim związku z aktorką Ewą Wiśniewską (77 l.).

Powoli stawali się sobie coraz bliżsi. Kiedy w 2000 roku na świat przyszła córka Gabrysia (19 l.), ich relacja nabrała zupełnie innego wymiaru. Krzysztof kupił duże mieszkanie w Warszawie i zdecydował się założyć prawdziwą rodzinę. W 2002 roku wzięli ślub.

Dla aktora było to drugie małżeństwo. Jego pierwszą żoną była kubańska tancerka Vivian. Mają syna Wiktora (51 l.), który mieszka w Los Angeles i także jest aktorem.

Krzysztof Kowalewski podkreśla, że rodzina daje mu prawdziwe szczęście. Że przy swoich dziewczynach odmłodniał, zyskał drugie życie. Z żoną żyją wyjątkowo zgodnie. Świetnie się dogadują nie tylko jako artyści, ale przede wszystkim jako małżonkowie i rodzice.

1

Największą jednak nagrodą jest dla niego córka. Za Gabrysię, tegoroczną maturzystkę, mocno trzymał kciuki. Bardzo się denerwował. – Jestem z niej dumny. To niezwykła dziewczyna – mówi wzruszony.

Uwielbiają wspólne rozmowy. Gabrysia interesuje się historią rodziny, wypytuje o przeszłość, a tata jej opowiada. – Nie sądziłem, że jeszcze w moim życiu zdarzy się taki cud, jak moja córka. Dobrze nam razem – wyznaje.

Agnieszka nigdy nie mogła się nadziwić, skąd w starszym o 30 lat mężu tyle energii. Kiedy Gabrysia była mała, w wygłupach z nią był niestrudzony. – Wpadam kiedyś do jej pokoju, patrzę na tę kotłowaninę i pytam męża: – Człowieku, ile ty masz lat? A on na to: – No, jak to? 14! – wspomina ze śmiechem aktorka.

Doskonale wyczuwa nastroje męża. Wie, że z wiekiem potrzebuje większego skupienia i bywa czasem nieobecny. Kiedy jest przemęczony, najlepszym lekarstwem jest dla niego sen. Bo wypoczęty tryska energią. Choć już nie taką, jak kiedyś…

Trzy lata temu zaczął podupadać na zdrowiu. Problemy z sercem i z poruszaniem się sprawiły, że kilka razy trafił już do szpitala. – Biologicznie się zużywam i to jest w starości najgorsze – mówił wtedy aktor. – Chciałbym jak najdłużej być w pełni sił, żeby zapewnić rodzinie dobre i szczęśliwe życie – dodaje.

Tą deklaracją wzruszył żonę. Chcąc go odciążyć, kilka lat temu Agnieszka wzięła sprawy w swoje ręce. Za namową przyjaciółki Agaty Kuleszy (47 l.) założyła firmę zajmującą się remontami i dekorowaniem wnętrz. To był strzał w dziesiątkę.

Oboje uwielbiają podróże. Kochają włoską Toskanię i nasze Mazury. Mają tam uroczy dom w skandynawskim stylu. Agnieszka sama przerobiła go ze starej stodoły. Dobrze im we trójkę. Choć nie są wolni od obaw i niepokojów dnia codziennego.

– Ważne, by nie przywiązywać się do niczego, bo w życiu wszystko jest ruchome – stwierdza Krzysztof.

Dlatego cieszy się prostymi czynnościami. – Lubię się zdrzemnąć po obiedzie. Jak się wybudzę, szukam ich wzrokiem: Gaba jest, Agnieszka jest. I wtedy znów zasypiam – mówi.

2

Źródło: pomponik.pl