Lata mijają, ale Lucyna Malec (53 l.), gwiazda serialu „Na Wspólnej”, stara się tego nie zauważać. Jedynie czasem nachodzi ją smutna refleksja, że kiedy jej zabraknie, chora córka Zosia zostanie całkiem sama… „Jej sytuacja rodzinna jest dramatyczna” – mówi aktor Andrzej Nejman.
Na co dzień jest pełna energii. Żadna sytuacja nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi Lucyny Malec. Czasem nachodzi ją myśl, która spędza jej sen z powiek… Od 21 lat samotnie wychowuje Zosię.
Mąż zostawił ją, gdy okazało się, że córka przyszła na świat z porażeniem mózgowym. To był dla gwiazdy wielki cios.
„Brałam leki, miałam myśli samobójcze. Teraz nie wiem, kiedy przeleciały lata, a ja cały czas jestem w kieracie ćwiczeń, obowiązków, pracy i tak upływa życie” – wyznała artystka w szczerym wywiadzie.
Jednak nie skarży się na swój los. Dopiero gdy uświadamia sobie, że czas płynie, kiedyś jej zabraknie, a Zosia zostanie sama, nachodzi ją zwątpienie… Czasem żartuje, że chciałaby żyć 140 lat.
„Czytałam kiedyś o Irlandce, która dożyła tyle. Była niesłychanie zawzięta, bo Anglicy odebrali jej ziemię. Postanowiła sobie, że musi ją odzyskać, dlatego tak długo żyła. Dopiero, jak jej się udało, zmarła. Można? Można!” – przyznała niedawno aktorka, która znalazła już własny sposób na osiągnięcie celu.
By zadbać o swoje zdrowie i kondycję fizyczną, Lucyna prowadzi zdrowy tryb życia.
„Pływam, jeżdżę na rowerze, żegluję. Uwielbiam być na powietrzu, czuć endorfiny. Chodzę też na zajęcia będące połączeniem jogi i medytacji” – przyznaje gwiazda.
Z dużym zaangażowaniem Lucyna dba też o zdrowie córki. Ostatnio zabrała ją do Grecji, gdzie spędzały czas z rodziną i znajomymi.
„Byłyśmy z moją starszą siostrą i jej mężem, Pawłem Wawrzeckim i jego niepełnosprawną córką Anną oraz moimi dwiema przyjaciółki” – zdradza gwiazda, dodając, że wyspa, którą odwiedzają jest im znana.
Aktor już 11 lat temu wpadł na pomysł, by zorganizować wyjazd w tamten rejon świata.
„Nasze dzieci czują się tam szczęśliwe, pływają w ciepłej wodzie. Tam odpoczywam i ja, i Zosia. To nasze ukochane miejsce na Ziemi” – wspomina aktorka ostatni urlop.
By zarobić na utrzymanie siebie i jedynaczki oraz opłacić opiekunkę dla niej, dużo czasu poświęca pracy. Gra w serialu „Na Wspólnej”, jeździ z wyjazdowym spektaklem „Grace i Gloria”, występuje w teatrach Kwadrat i Kamienica. Dziś, mimo trudnych chwil, jakie przeżyła, czuje się spełniona.
„Zosia daje mi szczęście. Nie wyobrażam sobie, jak by to było, gdybym jej nie miała” – mówi.
Podziwiają ją za to koledzy z pracy. „To bohaterka życia codziennego. Jej sytuacja rodzinna jest dramatyczna, wszyscy patrzą na nią jak na anioła” – podsumowuje Andrzej Nejman, dyrektor Teatru Kwadrat.
Źródło: pomponik.pl