Basia Kurdej-Szatan. Tego nie przewidziała. Smutne wieści z planu „Tańca z gwiazdami”

Kiedy Basia Kurdej-Szatan (34 l.) przyjęła propozycję udziału w „Tańcu z gwiazdami”, nie przypuszczała, że będzie się to wiązać z takimi trudnościami.

Taniec kojarzył jej się do tej pory, jak większości z nas, wyłącznie z przyjemną rozrywką, wesołą muzyką i zabawą. Tymczasem właśnie rozpoczęły się treningi i aktorka już wie, że przed takim wyzwaniem nie stanęła jeszcze nigdy.

Jest trudniej, niż mogłaby przypuszczać. Treningi to ogromny wysiłek, nawet dla osoby młodej i wysportowanej jak ona.

Co gorsza, odbywają się one wieczorami, bo… wcześniej nikt nie ma na nie czasu. W ciągu dnia aktorka musi pojawiać się na planach dwóch seriali: „M jak miłość”, w którym gra Joasię Chodakowską i „W rytmie serca”. W tym drugim wciela się w jedną z głównych postaci, Marię Biernacką. A przecież na tym obowiązki się nie kończą.

Jej córeczka w tym roku poszła do szkoły. Każda mama wie, jakie szaleństwo i stres to oznacza.

Kupowanie tornistrów, podręczników, ubrań. Odprowadzanie do szkoły, obiady, świetlica. Pechowo się składa, że aktorka w tej sprawie nie za bardzo może liczyć na męża, ponieważ on również… tańczy.

1

Jak pamiętamy, Rafał Szatan także bierze udział w „Tańcu z gwiazdami” i będzie dla żony konkurencją.
Tę nerwowość było trochę widać na zeszłotygodniowej ramówce Polsatu. Barbara Kurdej-Szatan zaprezentowała się razem ze swoim tancerzem Jackiem Jeschke. Po tym występie wiele możemy sobie obiecywać. Ale kiedy zasapana odpowiadała na pytania dziennikarzy, można było wyczuć w jej głosie obawy o to, jak to będzie.

– Pierwsze dni, kiedy Hania pójdzie do szkoły, mam zarezerwowane tylko dla niej. Produkcję obu seriali poprosiłam, żeby mi nie rozpisali zdjęć od 6 rano. Bardzo mi zależy na tym, by móc w pierwszych dniach odprowadzać córkę do
szkoły. Mam nadzieję, że dam radę – mówiła.

Udział w „Tańcu…” należał zawsze do marzeń aktorki. Wcześniej różne zobowiązania zawodowe nie pozwalały jej na to, by je urzeczywistnić. Nie za bardzo dopisywało też zdrowie. Aktorka przez 5 lat zmagała się z boreliozą, wyniszczającą i trudną do wyleczenia chorobą.

Aktorka miała szczęście. Może mówić o wyleczeniu, niemniej w dalszym ciągu musi pamiętać o diecie oczyszczającej organizm z grzybów i pasożytów. W warunkach morderczych treningów może być to bardzo trudne. Jakby tego było mało, na parkiecie przyjdzie jej konkurować z własnym mężem. To z jednej strony zabawne, ale z drugiej dodatkowo stresujące.

No i nie wiadomo, jak ta rodzinna rywalizacja wpłynie na relacje w domu. – Wierzę w naszą mądrość, rozsądek i miłość – zapewnia aktorka. Ale jak będzie, zobaczymy. Nie raz już okazało się, że emocje uwolnione na tanecznym parkiecie bardzo trudno potem opanować…

Źródło: pomponik.pl