Henryk Gołębiewski ostatnimi czasy bardziej wzbudzał zainteresowanie mediów problemami osobistymi, niżeli sukcesami zawodowymi. Teraz w życiu aktora nastał lepszy czas. Miłość pozwoliła mu stanąć na nogi.
Jeszcze kilka miesięcy temu prasa kolorowa nie przestawała rozpisywać się na temat uzależnienia od alkoholu i problemów ze zdrowiem Henryka Gołębiewskiego. Dodatkowo, sieć obiegł wtedy fake news o domniemanej śmierci aktora. Informacja została bardzo szybko zdementowana. Jednak nie zmieniło to faktu, że w jego życiu faktycznie nie działo się wtedy najlepiej. Czy teraz Gołębiewski wyszedł na prostą?
Po tym, jak kilka miesięcy temu skontaktowaliśmy się z Henrykiem Gołębiewskim, nie ukrywał, że jest zmęczony ciągłym zainteresowaniem prasy jego życiem prywatnym.
Ostatnio udzielił wywiadu, w którym zapewnia, że jego sytuacja jest stabilna. Zapytany o to, czy rzucił alkohol, odpowiada:
– Tak. Od roku nie miałem go w ustach – odpowiedział „Twojemu Imperium”.
Okazuje się, że po 12 latach małżeństwa Marzenna Matusiak ciągle jest ostoją dla Henryka Gołębiewskiego. A on dla niej.
– Żona może na mnie liczyć bardziej niż ja na nią. Gdy miałem uszkodzoną piętę, nie chciała uwierzyć, że nie wolno mi pracować w domu. Kazała mi chodzić na palcach, jeśli mnie boli. Dopiero pielęgniarka uświadomiła ją, że jest złamanie w tym miejscu jest najbardziej bolesnym złamaniem – zwierzył się aktor w „Twoim Imperium”.
Źródło: gwiazdy.wp.pl