Była pełna obaw, kiedy jej córka Iga Lis (19 l.) związała się ze znanym raperem Taco Hemingwayem (29 l.). Czy już może spać spokojnie? Jej przyszły zięć zaczął śpiewać o „desperackim posmaku małżeńskiej zazdrości”.
Nie komentuję w ogóle życia moich córek, są dorosłymi osobami – mówi Kinga Rusin (48 l.). Kiedyś usłyszała od nich prośbę: „Mamusiu, niech każdy zajmie się swoim życiem”, i tego się trzyma. Jednak dyskretnie obserwuje związek Igi i Taco, jak każda matka przeżywając rozterki.
Iga i Taco są parą już od ponad roku. Chociaż wielu przepowiadało, że szybko się rozstaną, nadal są w sobie zakochani. Ich zdjęcia, kiedy spacerują przytuleni, publikuje kolorowa prasa. Ostatnio sama córka gwiazdy zamieściła w internecie fotografię, na której całuje ukochanego z okazji jego urodzin.
Taco Hemingway to pseudonim artystyczny Filipa Szcześniaka. Jest jednym z najpopularniejszych raperów. Na wrześniowy koncert na Stadionie Narodowym, w którym wystąpi razem z Dawidem Podsiadło, 73 tysiące biletów rozeszło się w trzy godziny!
Kinga początkowo obawiała się, czy Iga nie zejdzie na manowce, wchodząc w środowisko, które nie stroni od używek, prowadzi dość swobodne obyczajowo życie. Martwiła się, że ukochany Igi jest 10 lat starszy od niej. W tym wieku to kolosalna różnica, inne są doświadczenia i potrzeby.
Kiedyś brałem kokainę
Kinga z niepokojem czekała na nową płytę rapera. Ukazała się pod koniec lipca. Drżała, że znowu usłyszy pikantne szczegóły dotyczące związku muzyka z jej młodszą latoroślą. Tak było w ubiegłym roku przy okazji poprzedniego krążka „Cafe Belga”, gdzie w tekstach piosenek przewijało się sporo erotycznych aluzji.
Jeszcze bardziej niż mamę Igi zbulwersowały one wtedy jej ojca, Tomasza Lisa (53 l.). Tym razem Kinga odetchnęła z ulgą. Taco rapuje o swojej ukochanej, przemyca wiele prywatnych smaczków, ale zdecydowanie w pozytywnym kontekście.
„Kiedyś brałem kokainę, chciałem dopaminę. Minąłem tę lawinę. Nie mam złych nawyków, odkąd ona przy mnie, może poza winem” – śpiewa Taco.
W innym utworze chwali się, że od sześciu miesięcy nie pali papierosów. To, że pożegnał się z nałogiem, jest zasługą właśnie jego dziewczyny. „Nie chcę narkotyków tanich brać, nie zapalę nigdy więcej” – deklaruje.
Dziennikarka z satysfakcją słucha tych słów. Cieszy się, że dobrze wychowała córkę, że Iga potrafiła wywrzeć pozytywny wpływ na muzyka. Jest nie tylko jego muzą, ale zmieniła go jako człowieka.
„Nasza miłość jest jak opium” – rapuje Taco, a swą ukochaną czule nazywa „Igi”.
Dzwoni Londyn
Związkowi nie zaszkodziła odległość. Od jesieni ubiegłego roku córka Rusin i Lisa studiuje w Wielkiej Brytanii. O tym też wspomina muzyk. „+44 dzwoni ona, dzwoni Londyn” – śpiewa. Przyznaje, że najbardziej doskwiera mu to, że ciągle są śledzeni przez paparazzich.
Pojawiają się też dające do myślenia słowa o chęci stabilizacji i „desperackim posmaku małżeńskiej zazdrości”. Czyżby artysta miał wobec córki Rusin poważne zamiary?
Dla Kingi w tej chwili najważniejszą sprawą są studia Igi. Martwiła się, jak dziewczyna sobie poradzi w czasie pierwszego roku. Bardzo ją wspierała, rozmawiały codziennie.
– Po to pojechała do Londynu, żeby się uczyć. Jestem szczęśliwa, że dostała się na wymarzoną uczelnię, co było bardzo trudne. Sama wiem, ile kosztowało ją to wysiłku – wspominała. Cieszy się, że córka jest ambitna. Całe życie wpajała jej, że najważniejsze jest to, co się ma w głowie.
Na razie nie ma powodów do narzekań, widzi, że uczucie Igi do Taco nie przeszkadza jej w nauce. Ale zatroskana mama woli być ostrożna i chucha na zimne. Obu córkom, także Poli (23 l.), życzy jak najlepiej.
– Mam nadzieję, że trafią na partnerów, którzy będą je wspierać, a nie z nimi konkurować, którzy nie będą leczyć swoich kompleksów ich kosztem, którzy nigdy nie wykorzystają przeciwko nim swojej przewagi fizycznej – mówi z przekonaniem Kinga Rusin.
Źródło: pomponik.pl