Super Express ujawnia szokujące szczegóły zeznań Kamila Durczoka po jego kolizji na trasie A1. Jak podaje portal, znany dziennikarz przed prowadzeniem samochodu pod wpływem alkoholu przez cztery imprezował nad morzem z bratem i poznaną niedawno 20-latką. Co więcej, feralnego dnia przed samym wyjazdem miał jeszcze wypić kolejne piwa.
Super Express ujawnia szokujące szczegóły zeznań Kamila Durczoka po jego kolizji na trasie A1. Jak podaje portal, znany dziennikarz przed prowadzeniem samochodu pod wpływem alkoholu przez cztery imprezował nad morzem z bratem i poznaną niedawno 20-latką. Co więcej, feralnego dnia przed samym wyjazdem miał jeszcze wypić kolejne piwa.
Durczok trafił na izbę wytrzeźwień, a następnie do prokuratury. Tam usłyszał dwa zarzuty: prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Dziennikarz przyznaje się jedynie do pierwszego z nich.
Pił przez cztery dni
„Super Express” podaje, że przed spowodowaniem kolizji Kamil Durczok przebywał u brata we Władysławowie. Miał tam pojechać w poniedziałek 22 lipca z 20-letnią Karoliną. – Piliśmy alkohol. Głównie piwo i wino, ale było też whisky – cytuje zeznania Durczoka „Super Express”.
Bardziej szokująca jest jednak druga część zeznań mężczyzny. Jak podaje portal se.pl, w piątek 26 lipca rano, przed wyruszeniem w drogę powrotną znad morza do Katowic, Kamil Durczok miał jeszcze wypić niecałe dwa piwa. – Czułem, że mogę prowadzić auto. Na trasie nic złego się nie działo. W mojej ocenie nie przekraczałem prędkości – miał zeznać Durczok podczas przesłuchania.
„Moja psychika jest w rozsypce”
„Super Express” cytuje też kajanie się Durczoka na prokuraturze i jego tłumaczenia. – To mój największy błąd, bardzo mi wstyd. Jestem świadomy końca kariery. Szukałem rozluźnienia w alkoholu. Całe moje życie legło w gruzach. Moja psychika jest w rozsypce – miał mówić śledczym dziennikarz, opisując ostatnie, trudne dla siebie lata. Przypomnijmy, że Durczok ma za sobą ciężką batalię sądową z tygodnikiem „Wprost”, który zarzucił mu mobbing i molestowanie pracownic, oraz trudny rozwód. Do tego niedawno doszły problemy zdrowotne.
Zapytaliśmy rzecznika Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim o prawdziwość cytowanych przez „Super Express” zeznań.
– Nie mogę skomentować tych doniesień, byłoby to złamanie tajemnicy postępowania przygotowawczego. Sam jestem ciekaw, kto mógł dopuścić się ewentualnego zdradzenia przebiegu przesłuchiwań. Jeśli te cytaty są prawdziwe, to jest to po prostu skandaliczne – powiedział nam prok. Witold Błaszczyk.
Źródło: fakt.pl