Katarzyna Skrzynecka (48 l.) ma już za sobą jeden ślub kościelny i jeszcze niedawno zapowiadała, że może być druga taka ceremonia. Nie wykluczała, że odbędzie się ona przy okazji okrągłej rocznicy ślubu cywilnego. Tak się jednak nie stało. Aktorka ogłosiła, że nie potrzebuje znów stawać przed ołtarzem. Dlaczego? O tym opowiedział przyjaciel Kasi.
To była wspaniała uroczystość! W pięknych wnętrzach ulubionej włoskiej restauracji w Warszawie, w towarzystwie rodziny i najbliższych przyjaciół, Katarzyna Skrzynecka z mężem Marcinem Łopuckim (44 l.) uroczyście obchodzili 10. rocznicę cywilnej ceremonii. „Dokładnie tam, gdzie radowaliśmy się Weselną Kolacją 10 lat temu” – napisała szczęśliwa aktorka.
Męża Marcina uważa za los wygrany na loterii życia. Stworzony do życia we dwoje: wrażliwy, kochający, oddany swoim bliskim. Ceni sobie dom, potrafi o niego dbać. Bez wahania więc dziesięć lat temu aktorka powiedziała mu „tak”. Ale tylko w urzędzie.
Przyjaciele aktorki już krótko po tym ślubie mówili, że myśli ona też o ceremonii kościelnej. Aktorka potwierdzała ich słowa: – Być może wezmę drugi ślub kościelny przy okazji okrągłej rocznicy ślubu cywilnego – zapewniała w rozmowie z „Faktem”.
Wygląda jednak na to, że ślubu nie będzie. Przy okazji rocznicy cywilnej ceremonii, gwiazda oznajmiła, że nie planuje już przysięgi w kościele. – Do szczęścia nie brakuje nam absolutnie niczego – postawiła kropkę nad i.
Jej przyjaciele potwierdzają, że jurorka programu „Twoja twarz brzmi znajomo” nie potrzebuje kolejnego ślubu. Jeden z nich zdradza tygodnikowi „Świat i Ludzie” przyczynę. – Przy procedurach kościelnych unieważnienia małżeństwa przeszła wojnę nerwów. Bardzo ciężko to wszystko przeżyła. I to pozostawiło trwały ślad – zapewnia.
Przypomnijmy – Katarzyna przez trzy lata była żoną Zbigniewa Urbańskiego. Ślubowała mu miłość 26 kwietnia 2003 w kościele św. Anny w Wilanowie. Małżeństwo nie okazało się jednak szczęśliwe, a rozstanie było burzliwe. W marcu 2007 r. warszawski sąd orzekł ich rozwód.
Potem zaczęła się ciężka walka przed sądem kościelnym. Pomyślnego wyroku doczekała się dopiero w 2015 roku. – To wszystko zajęło ponad 6 lat. Procedura uznania nieważności kościelnego małżeństwa w prawie kanonicznym trwa bardzo długo. Moja sprawa została już pomyślnie zakończona i myślę, że zarówno ja, jak i były mąż, będziemy mogli sobie niezależnie swoje życia układać – komentowała po kościelnym „rozwodzie” z ulgą.
Przystojny mistrz fitnessu, Marcin Łopucki, przywrócił jej radość życia po bolesnych doświadczeniach, choć na początku jej bliskim trudno było uwierzyć w tę miłość. Gdy w 2009 r. aktorka wychodziła za niego za mąż, wielu uważało jej decyzję za zbyt spontaniczną.
Marcin nie znał reguł świata show-biznesu, w dodatku był mężczyzną „po przejściach”, ojcem bliźniaków Pauli i Dawida (23 l.). Dziś wszyscy, którzy wątpili w ten związek, przyznają się do pomyłki. Małżeństwo jest udane. – I miłości coraz więcej – podsumowała aktorka dziesiątą rocznicę wspólnego życia z Marcinem.
Razem z córeczką Alikią (7 l.) tworzą szczęśliwą rodzinę. Aktorka nie pragnie niczego więcej.
Źródło: pomponik.pl